Francuska Prokuratura Antyterrorystyczna poinformowała, że wszczęła wstępne dochodzenie w sprawie "próby zabójstwa na tle terrorystycznym", do jakiego doszło w mieście Dżudda w przeddzień startu Rajdu Dakar.

REKLAMA

Śledztwo będzie prowadziła Dyrekcja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI), jedna z najbardziej doświadczonych w walce z terroryzmem komórek francuskich służb bezpieczeństwa.

W czwartek 30 grudnia w Dżuddzie doszło do wybuchu samochodu serwisowego teamu Sodicars, który miał startować w rajdzie.

W samochodzie znajdowało się sześć osób, nikt nie zginął, natomiast poważne obrażenia odniósł Philippe Boutron. To francuski biznesmen, prezydent drugoligowego klubu piłkarskiego US Orleans.

Boutron był zgłoszony do tegorocznego Dakaru, miał w nim wystartować po raz dziewiąty.

Wstępne ustalenia przyczyn wybuchu, jakie przedstawiły służby saudyjskie nie wykluczyły zamachu, ale też go bezpośrednio nie potwierdziły.

Samochód serwisowy Team Sodicars odjeżdżając spod hotelu został nagle unieruchomiony i się zapalił. Być może doszło do eksplozji, ale jej przyczyny nie są jeszcze ustalone - powiedział dyrektor rajdu David Castera.

Władze Arabii Saudyjskiej postawiły w stan gotowości policję i służby. W specjalnym komunikacie skierowanym do uczestników apelują o wzmożoną czujność. Cała trasa, biwaki oraz hotele otrzymały dodatkową ochronę.