Premier Rosji Władimir Putin zaprosił Donalda Tuska na kwietniowe uroczystości 70. rocznicy mordu katyńskiego. Jak poinformowało Centrum Informacyjne Rządu, Tusk przyjął zaproszenie.

REKLAMA

Kancelaria szefa polskiego rządu w specjalnym komunikacie poinformowała, że zaproszenie zostało przekazane podczas rozmowy telefonicznej Tuska i Putina, do której doszło z inicjatywy rosyjskiego premiera. Politycy poruszyli także kwestie współpracy gospodarczej Polski i Rosji.

Według rzecznika polskiego rządu Pawła Grasia, dzisiejsze zaproszenie to naturalna konsekwencja zeszłorocznego spotkania Tuska z Putinem w Sopocie. W tej sprawie żadnych specjalnych zabiegów ze strony dyplomacji polskiej nie było. To była inicjatywa obu panów premierów - podkreślił Graś.

W czasie środowej rozmowy telefonicznej Putin miał powiedzieć Tuskowi, że ich wspólny udział w uroczystościach 70. rocznicy mordu katyńskiego będzie miał wymiar symboliczny. W odpowiedzi szef polskiego rządu stwierdził, że to duży krok dla poprawy stosunków polsko-rosyjskich.

Mam nadzieję, że te wspólne uroczystości będą kolejnym krokiem ku polsko-rosyjskiemu pojednaniu - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski. Należą się słowa uznania dla osobistej dyplomacji premierów, ale także dla Grupy ds. Trudnych, która włożyła bardzo dużo wysiłku właśnie w to, aby rozwiązanie sprawy katyńskiej uczynić elementem pojednania polsko-rosyjskiego - podkreślił minister.

Z kolei współprzewodniczący polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych prof. Adam Rotfeld uważa, że wizyta premiera Donalda Tuska w Rosji w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej może być ukoronowaniem procesu normalizacji polsko-rosyjskich relacji. W jego opinii sprawa zaproszenia premiera Polski do Katynia i wizyta tam premiera Rosji została zapoczątkowana dopiero w ostatnich latach. To wynik kilku rozmów związanych z wizytą premiera Tuska na Kremlu, następnie premiera Putina na Westerplatte, a także działaniem polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych - przypomniał Rotfeld.

Rotfeld zwrócił uwagę, że wizyta premiera Polski na uroczystościach związanych ze zbrodnią katyńską jest pierwszą od momentu, gdy państwo polskie odzyskało pełną suwerenność, a Federacja Rosyjska przestała być Związkiem Radzieckim.

Środowe zaproszenie jest bardzo znaczące, zważywszy na fakt, że od pewnego czasu Rosja na nowo pisze swoją historię. Chodzi m.in. o gloryfikowanie stalinizmu oraz uwypuklanie roli Armii Czerwonej w zwycięstwie nad Hitlerem. Poza tym pomiędzy Polską i Rosją nadal pozostają istotne rozbieżności dotyczące pamięci o zbrodni katyńskiej. Strona rosyjska nieraz twierdziła, że polscy oficerowie zginęli w odwecie za rzekome mordy na radzieckich jeńcach po wojnie 1920 roku. Później Moskwa sądownie uznała, że zbrodnia katyńska to przestępstwo pospolite i się już przedawniło.

Rodziny pomordowanych w Katyniu nie mają też szans choćby na zrehabilitowanie swych bliskich. Rok temu zwróciły się o pomoc w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ponadto Polacy wciąż nie mają pełnego dostępu do dokumentów znajdujących się w moskiewskich archiwach.

Bykownia koło Kijowa. Prace ekshumacyjne prowadzone w miejscu, gdzie wśród tysięcy zamordowanych przez NKWD spoczywają polskie ofiary zbrodni katyńskiej. / Krzysztof Zasada / RMF24
Bykownia koło Kijowa. Prace ekshumacyjne prowadzone w miejscu, gdzie wśród tysięcy zamordowanych przez NKWD spoczywają polskie ofiary zbrodni katyńskiej. / Krzysztof Zasada / RMF FM
Bykownia koło Kijowa. Prace ekshumacyjne prowadzone w miejscu, gdzie wśród tysięcy zamordowanych przez NKWD spoczywają polskie ofiary zbrodni katyńskiej. / Krzysztof Zasada / RMF24
Bykownia koło Kijowa. Prace ekshumacyjne prowadzone w miejscu, gdzie wśród tysięcy zamordowanych przez NKWD spoczywają polskie ofiary zbrodni katyńskiej. / Krzysztof Zasada / RMF FM
Bykownia koło Kijowa. Prace ekshumacyjne prowadzone w miejscu, gdzie wśród tysięcy zamordowanych przez NKWD spoczywają polskie ofiary zbrodni katyńskiej. / Krzysztof Zasada / RMF24
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku w niewoli sowieckiej znalazło się 240-250 tysięcy polskich jeńców, w tym ponad 10 tysięcy oficerów. Część jeńców przewieziono do "obozów oficerskich" w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie. 3 kwietnia 1940 roku - na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r. - rozpoczęto likwidację tych obozów. Oficerowie zostali przewiezieni do Katynia, Charkowa i Tweru, gdzie ich rozstrzelano. W Katyniu sowieccy oprawcy z NKWD zamordowali około 4,4 tysiąca oficerów z Kozielska, w Charkowie około 4 tysięcy żołnierzy ze Starobielska, a w Twerze ponad 6 tysięcy jeńców z Ostaszkowa - głównie policjantów, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza i funkcjonariuszy więziennictwa.