Wyprowadzanie rosyjskiej gospodarki z kryzysu potrwa maksimum dwa lata - taką deklarację złożył prezydent Rosji Władimir Putin podczas swej jubileuszowej - dziesiątej - dorocznej konferencji prasowej. Spotkanie z dziennikarzami trwało 3 godziny i 10 minut.

REKLAMA

Putin oświadczył, że obecna sytuacja na rynku finansowym Rosji została wywołana czynnikami zewnętrznymi, przede wszystkim spadkiem cen ropy naftowej, a w konsekwencji również gazu ziemnego. Według prezydenta, w najbardziej niekorzystnym wariancie na wyjście z kryzysu Rosja będzie potrzebowała około dwóch lat.

Putin ocenił, że w zaistniałej sytuacji rząd i Bank Rosji "podejmują adekwatne kroki idące we właściwym kierunku". Przyznał jednak, że niektóre działania były spóźnione i że bank powinien działać operatywniej.

Rosyjski prezydent podkreślił, że mimo obecnych turbulencji na rynku finansowym Rosja zakończy rok z nadwyżką w budżecie federalnym w wysokości 1,2 bln rubli, czyli 1,9 proc. PKB. Poinformował też, że po 10 miesiącach roku wzrost PKB wynosi 0,7 proc., produkcja przemysłowa wzrosła o 1,7 proc., a produkcja rolna o 3,3 proc., nadwyżka w handlu zagranicznym podskoczyła zaś o 13,3 mld dolarów i osiągnęła 148 mld dolarów.

Putin: Na Ukrainie nie ma rosyjskich najemników

Putin zaprzeczył, jakoby na Ukrainie walczyli najemnicy z Rosji. Osoby, które na ochotnika, kierując się głosem serca, uczestniczą w wydarzeniach na południowym wschodzie Ukrainy, nie są najemnikami, gdyż nie otrzymują za to żadnych pieniędzy - powiedział. Określił też jako szkodliwą dla Ukrainy ustanowioną przez Kijów blokadę gospodarczą Donbasu. Blokada gospodarcza nie ma perspektyw i jest szkodliwa dla Ukrainy - stwierdził, dodając, że ma nadzieję, że sytuację na Ukrainie uda się uregulować metodami politycznymi, na drodze dialogu.

Prezydent Rosji zarzucił Zachodowi budowanie nowych murów, mających odgrodzić go od Rosji i zastąpić mur berliński. Oświadczył, że główny problem w stosunkach międzynarodowych polega na tym, że partnerzy Rosji uznali się za zwycięzców, a pozostałych za wasali.

Zdaniem Putina, Zachód mógł zapobiec wojnie domowej na Ukrainie, gdyby zażądał od ówczesnej opozycji w Kijowie, by wróciła do porozumień z 21 lutego. Przypomniał przy tym, że gwarantami tamtej umowy między opozycją a ówczesnymi władzami Ukrainy byli ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski.

Zdaniem Putina, Zachód powinien był wezwać opozycję do powrotu do porozumień z 21 lutego, sformowania rządu jedności narodowej i zgodnej pracy. Jestem przekonany, że jeśli Zachód zająłby takie stanowisko, to teraz nie byłoby wojny domowej, licznych ofiar - oświadczył.

Pozytywnie wyraził się przy tym o prezydencie Ukrainy Petrze Poroszence, który - jak powiedział - dąży do uregulowania konfliktu. Zaznaczył jednak, że Poroszenko nie jest w Kijowie sam.

Putin: Polska i Litwa powinny porzucić fobie

Zapytany o stosunki z krajami graniczącymi z obwodem kaliningradzkim, czyli Polską i Litwą, Putin oznajmił, że o ile mu wiadomo, na szczeblu regionalnym kontakty są ożywione. Jego zdaniem, kraje graniczące z obwodem kaliningradzkim powinny "porzucić fobie i rozwijać współpracę" z Rosją.

Putin: Nie będziemy szczędzić pieniędzy na mundial

Rosyjski prezydent zapowiedział również, że jego kraj nie będzie szczędził pieniędzy na organizację piłkarskich mistrzostw świata w 2018 roku. Wątpliwości dotyczące przygotowań do organizacji mundialu pojawiły się w związku z ostatnim spadkiem wartości rubla.

Putin przyznał, że mistrzostwa świata "to droga impreza", ale "jeśli zapewni dodatkowe podstawy do rozwoju Rosji, nie mamy nic przeciwko wydawaniu na nią pieniędzy".

Rekordu nie było

Media odnotowują, że doroczna konferencja Władimira Putina rozpoczęła się z niewielkim opóźnieniem, lecz tym razem prezydent zmieścił się w tzw. kwadransie akademickim. Spotkanie z dziennikarzami rosyjskich i zagranicznych mediów trwało 3 godziny i 10 minut, zatem rekord z roku 2008 - 4 godziny i 40 minut - nie został pobity.

(edbie)