Co najmniej 110 cywilów zginęło w sobotę w ataku we wsi na północnym wschodzie Nigerii - poinformował przedstawiciel ONZ w tym kraju. Wcześniejszy bilans mówił o 43 zabitych rolnikach. Cywile zginęli najprawdopodobniej z rąk islamistów z Boko Haram.

REKLAMA

To jeden z najkrwawszych ataków w ostatnim czasie - wskazuje agencja AFP.

28 listopada wczesnym popołudniem uzbrojeni mężczyźni przyjechali na motocyklach i przeprowadzili brutalny atak na mężczyzn i kobiety pracujących na polach w Koszobe - przekazał nazajurz koordynator ds. humanitarnych ONZ w Nigerii Edward Kallon. Co najmniej 110 cywilów zostało zabitych, a znacznie więcej zostało rannych - dodał.

W komunikacie prasowym ONZ nie ma wzmianki o Boko Haram, dżihadystycznej organizacji, która od ponad 10 lat wzmaga ataki w tym regionie i kontroluje część terytorium.

Atak miał miejsce na polu ryżowym, położonym ok. 10 km od Maiduguri, stolicy stanu Borno - centrum islamistycznej rebelii.

W październiku bojownicy Boko Haram w dwóch oddzielnych atakach brutalnie zabili 22 rolników, pracujących na swych polach niedaleko Maiduguri.

Ataki przypisywane Boko Haram i rywalizującej z nim rozłamowej frakcji o nazwie Państwo Islamskie Prowincji Afryki Zachodniej (ISWAP) w coraz większym stopniu wymierzone są w drwali, hodowców i rybaków, oskarżanych o szpiegowanie i przekazywanie informacji żołnierzom i milicjom walczącym z przemocą dżihadystów w regionie.

Od 2009 r. Nigerią wstrząsa terrorystyczna działalność Boko Haram, która doprowadziła do śmierci już ponad 36 tys. osób. Ponad 2 mln osób zostały zmuszone do opuszczenia swych domostw i ucieczki.

Chociaż nigeryjski rząd twierdzi, że Boko Haram zostało w większości pokonane już przed pięciu laty, dżihadyści wciąż są w stanie atakować w mieście Maiduguri i wokół niego, a także na większości obszaru północno-wschodniej Nigerii.

Założone w 2002 r. Boko Haram początkowo stawiało sobie za cel walkę z zachodnią edukacją i europejskim stylem życia. W 2009 r. rozpoczęło akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szarijatu. W 2016 r. w organizacji doszło do rozłamu i z jej struktur wyłoniła się ISWAP. Dla mieszkańców stanu Borno odznacza to zwiększenie częstotliwości ataków.