Holenderscy kick-bokserzy brutalnie pobili kelnerów w czeskiej Pradze, którzy zwrócili im uwagę, by nie pili własnego alkoholu w ogródku kawiarnianym. Napastnicy zostali zatrzymani dwa dni później przez policję na lotnisku, kiedy chcieli odlecieć do domu. Grozi im nawet 10 lat więzienia. Media ujawniają, że jeden ze sprawców pracuje w policji w Amsterdamie. Do Pragi Holendrzy przyjechali świętować zbliżający się ślub jednego z nich.

REKLAMA

Do tego zdarzenia doszło 21 kwietnia w centrum Pragi w ogródku restauracji Polpo. Szokujący moment, jak turyści z Holandii w wieku 20-30 lat katują kelnerów, uchwyciły kamery monitoringu miejskiego.

Zaczęło się od tego, jak jeden z kelnerów podszedł od grupki Holendrów i zwrócił im uwagę, żeby nie pili przyniesionego ze sobą alkoholu. Mężczyźni zareagowali bardzo agresywnie. Ta restauracja istnieje od 20 lat i nigdy czegoś podobnego tutaj nie widzieliśmy - powiedział właściciel lokalu Stefan Savic.

Z relacji świadków wynika, że jeden z Holendrów nie oszczędził nawet 70-letniego klienta lokalu. Wymierzył mu cios za to, że ten zwrócił mu uwagę na złe zachowanie.

Widząc, że napięcie eskaluje, właściciel lokalu wysłał do pomocy pracownikowi innych kelnerów. Bili jednego z kelnerów. Wtedy drugi odepchnął ich i sytuacja wymknęła się spod kontroli - powiedział Savic.

Szokujące zajście uchwyciła kamera miejskiego monitoring. Na nagraniu widać brutalne zachowanie napastników. Jeden z nich bije leżącego na ziemi mężczyznę, a drugi go kopie. Kelner próbuje się podnieść, dostaje kopniaka w twarz i traci przytomność.

Jak podają czeskie media, mężczyzna jest w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Ktoś, kto już leży, nie jest groźny. Nie bije się leżącego - mówi oburzony właściciel restauracji.

Po całym zajściu grupa Holendrów odeszła, a o sprawie rozpisały się czeskie media. Dwa dni później mężczyźni zostali rozpoznani na lotnisku przez podróżnego, który zadzwonił po policję. Holendrzy zostali zatrzymani, zanim ich samolot zdążył podnieść się do lotu.

Według czeskiej policji, napastnicy mają od 24 do 32 lat. Holenderskie media twierdzą, że są członkami grupy trenującej kick-boxing. Jeden z nich jest policjantem z Amsterdamu. Mężczyźni pojechali do Pragi świętować wieczór kawalerski jednego z nich.

Teraz przebywają w areszcie w Pradze. Grozi im do 10 lat więzienia.

(j.)