​Nietypowe "przejęzyczenie" premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Szef rządu nazwał swój kraj "potęgą nuklearną", by po chwili się poprawić. Izrael oficjalnie nie posiada broni jądrowej.

REKLAMA

Benjamin Netanjahu podczas rządowego posiedzenia mówił o umowie, jaką Izrael zawarł z Grecją i Cyprem w sprawie budowy podmorskiego gazociągu.

Projekt jest o tyle istotny, że zmieniamy Izrael w potęgę nuklearną - powiedział premier Izraela. Po chwili poprawił się, zaznaczając, że chodziło mu o "potęgę energetyczną". Swoje przejęzyczenie skwitował uśmiechem.

Eksperci są zdania, że Izrael może posiadać nawet 80 głowic, jednak nie zostało to nigdy potwierdzone.

Niektórzy uważają, że przejęzyczenie Benjamina Netanjahu było zaplanowane i ma związek z obecną sytuacją na Bliskim Wschodzie. Izrael jest bowiem jednym z głównych przeciwników Iranu.

Śmierć Kasema Sulejmaniego

Irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds, oraz jeden z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis zginęli w nocy z czwartku na piątek na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie w nalocie sił USA.

Służby USA śledziły Sulejmaniego od kilku dni, informując o szczegółach prezydenta USA Donalda Trumpa i wskazując, że najlepsza szansa na jego zabicie będzie w okolicy lotniska w Bagdadzie. Ostateczne "zielone światło" na przeprowadzenie operacji Trump wydał na kilka godzin przed jej rozpoczęciem ze swojego ośrodka golfowego.
Reuters donosi z kolei, że w październiku dowódca elitarnych sił Al-Kuds spotkał się w Bagdadzie, w pobliżu amerykańskiej ambasady, z przywódcami szyickich milicji w Iraku. W trakcie rozmowy wezwał do wzmożenia ataków na Amerykanów i zachęcał do użycia nowej broni dostarczonej przez Iran. Miał też zapowiedzieć utworzenie nowej grupy paramilitarnej.

Przez lata Sulejmani, nazywany "dowódcą cieniem", swobodnie podróżował po Bliskim Wschodzie. W ocenie jednego ze źródeł agencji Reutera irański generał okazywał "wręcz bezczelną, przesadną pewność siebie", w tym również - po grudniowym ataku na bazę USA w Iraku, w którym zginął Amerykanin.