Na Białorusi już dziś rozpoczyna się przedterminowe głosowanie przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi. Opozycja twierdzi, że to początek jednego wielkiego wyborczego fałszerstwa. Wątpliwości mają też obserwatorzy.

REKLAMA

Białoruska ordynacja dopuszcza możliwość przedterminowego głosowania w ciągu pięciu dniu przed właściwymi wyborami.

O pójście do urn wyłącznie w dniu właściwych wyborów apeluje do swoich zwolenników opozycja. Ostrzega, że wielodniowe głosowanie otwiera pole do fałszerstw. Formułę przedterminowego głosowania wprowadzono specjalnie, by ukraść głosy Białorusinów - uważa kandydat sił demokratycznych na prezydenta Alaksandr Milinkiewicz.

Białoruskie władze bronią się podkreślając, że wcześniejsze głosowanie praktykowane jest na całym świecie.

Przypomnijmy. Na Białorusi w wyborach parlamentarnych i równoczesnym referendum w 2004 roku, które zezwoliło prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence na ubieganie się o trzecią kadencję, w przedterminowym głosowaniu wzięło udział 13,7 proc. uprawnionych.