Miało być zastępstwo, na razie go nie ma. Tydzień po awarii dumy brytyjskiej marynarki wojennej, lotniskowca HMS Queen Elizabeth, z portu w Portsmouth miał wyruszyć inny - HMS Prince of Wales. Wstrzymano ruch innych jednostek, na nabrzeżu zebrał się tłum gapiów, ale lotniskowiec nie opuścił cumy.

REKLAMA

Ministerstwo obrony nie podaje powodów, dla których HMS Prince Of Wales pozostał w porcie i nie rozpoczął swojej misji. Istnieją podejrzenia, że przyczyną może znowu być awaria. Jednostka, która miała zastąpić na manewrach NATO zbudowany za sumę 3 miliardów funtów najnowszy lotniskowiec, ma problemy z układem napędowym.

Jednostka miała dołączyć do innych okrętów sojuszniczych. Była też w operacyjnej gotowości, żeby wyruszyć w rejon Morza Czerwonego, aby strzec odbywającego się na tym akwenie ruchu towarowego. Jest on obecnie zagrożony atakami sympatyzujących z Palestyńczykami w Gazie jemeńskich rebeliantów Huti.

Zdaniem komentatorów w czasie trwającej w Ukrainie wojny i wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji niesprawne lotniskowce nie są najlepszą wizytówką gotowości sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa.

Inne kłopoty ministerstwa

W międzyczasie 260 byłych brytyjskich komandosów rozpoczęło procedurę sądową przeciwko brytyjskiemu resortowi obrony. Żądają odszkodowania. Powodem ich pozwu ma być umyślne narażenie ich na niebezpieczeństwo.

W latach 2018-2019 żołnierze brali udział w odbywających się na Łotwie manewrach. Twierdzą, że podczas ćwiczeń w opuszczonej byłej sowieckiej miejscowości wystawieni zostali na działanie azbestu.

Dowódcy rzekomo zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, mimo to polecili żołnierzom wykonywanie rozkazów. Obejmowały one między innymi korzystanie z materiałów wybuchowych. Uczestnicy poligonu spali też w zaprószonych po wybuchach budynkach.

Jeden z komandosów zabrał z poligonu do Wielkiej Brytanii kilogram gruzu, który poddany został badaniom w laboratorium. Według doniesień, zawierał on ślady azbestu.

Weterani domagają się odszkodowania - a podstawą ich pozwu jest pogwałcenie przez dowództwo praw człowieka.