Drugie referendum w sprawie niepodległości Szkocji mogłoby się odbyć już w przyszłym roku, jeśli brytyjski rząd rozpocznie proces wychodzenia z UE nie gwarantując poszanowania szkockich interesów - powiedziała w niedzielę szefowa rządu Szkocji Nicola Sturgeon.

REKLAMA

Zasugerowała także, że możliwym rozwiązaniem byłoby pozostanie Szkocji zarówno w Wielkiej Brytanii jak i Unii Europejskiej. Możliwość taką odrzucił rząd w Londynie.

Podczas gdy w skali całego Zjednoczonego Królestwa w czerwcowym referendum 52 proc. Brytyjczyków głosowało za opuszczeniem UE, w Szkocji 62 proc. wyborców było za pozostaniem we Wspólnocie.

W programie BBC Sturgeon została zapytana o swoje stanowisko w przypadku rozpoczęcia przez rząd w Londynie procedury wyjścia z UE w grudniu, bez zgody Szkocji. Premier wyjaśniła, że właśnie na taką okoliczność przygotowuje się do ewentualnego drugiego referendum.

Oczywiście w takiej sytuacji byłaby to jakaś opcja, byłaby to decyzja, którą musiałabym rozważyć - powiedziała. wyjaśniła, że co prawda nowa brytyjska premier Theresa May zapowiedziała uwzględnienie szkockich interesów, jednak nie ma pewności, czy tak rzeczywiście będzie. Sturgeon podkreśliła, że to szkocki naród podejmie ostateczną decyzję, jak postąpić.

Szefowa autonomicznego rządu zwróciła uwagę na bezprecedensowy charakter procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE i związanych z tym szkockich dylematów. W związku z tym, jak dodała, trzeba być gotowym do rozważenia opcji, które wcześniej wydawały się nie do pomyślenia. Podkreśliła, że podczas spotkania z nią w piątek w Edynburgu May wyraziła gotowość do rozważenia wszelkich możliwości działania, jakie zaproponuje szkocki rząd, by uwzględnić wynik głosowania w Szkocji.

Z całą pewnością przedstawimy różne opcje - powiedziała Sturgeon.

Zwróciła uwagę na jeszcze jedną wypowiedź premier May, że Wielka Brytania nie złoży wniosku o wystąpienie z UE zanim całe Zjednoczone Królestwo nie uzgodni stanowiska w tej sprawie. To stawia Szkocję w bardzo silnej pozycji. Pozycji, którą zamierzam wykorzystać najlepiej, jak będę umiała - powiedziała Sturgeon.

Jej zdaniem, wśród tych opcji jest pozostanie Szkocji zarówno w UE jak i Wielkiej Brytanii. Jednak brytyjski minister ds. Szkocji David Mundell uznał w mijającym tygodniu taki pomysł za "fantazję". A minister ds. Brexitu David Davis powiedział, że Szkocja nie powinna liczyć na takie rozwiązanie. Argumentował, że nikt nie ma prawa do zawetowania wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, bowiem jest ta decyzja została podjęta w ogólnonarodowym referendum.

Davis dodał, że jego zamiarem jest złożenie wniosku o wyjście z UE przewidzianego w art. 50 Traktatu UE na początku przyszłego roku.

Po piątkowym spotkaniu ze Sturgeon premier May mówiła, że "chce, by szkocki rząd był w pełni włączony w dyskusje". Nie uruchomię art. 50 zanim nie będziemy mieli podejścia Zjednoczonego Królestwa i celów negocjacyjnych - podkreśliła.

Odnosząc się do niepodległości Szkocji, May powiedziała, że sprawę przesądziło referendum z 2014 roku, kiedy to 55 proc. Szkotów opowiedziało się za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie.

W następstwie referendum w sprawie Brexitu, szefowa szkockiego rządu wielokrotnie wypowiadała się za pozostaniem Szkocji w UE i udała się z wizytą do Brukseli, by sondować możliwości w tej sprawie, a także próbować zagwarantować obecność Szkocji w negocjacjach w sprawie Brexitu.

(az)