W Australii i Republice Południowej Afryki ruszają prace nad stworzeniem największej radiowej anteny. Prace naukowe będą koordynowane przez międzynarodowy zespół z siedzibą w Londynie.

REKLAMA

W ciągu kolejnych sześciu lat powstanie 200 olbrzymich anten satelitarnych i 130 tysięcy anten dipolowych, o łącznej powierzchni kilometra kwadratowego.

Pomogą one uczonym w zgłębianiu najistotniejszych zagadnień astrofizyki.

Wezmą także udział w praktycznym testowaniu teorii względności Einsteina i poszukiwaniach innych form życia, które mogą być ukryte w głębinach kosmosu.

Projekt ma zostać ukończony w 2028 roku. Nazywano go największym, teleskopem radiowym, jaki kiedykolwiek zbudowano na Ziemi. Łączny budżet przeznaczony na tę inwestycję przekracza 2 miliardy euro.

Nie jedna a zbiorcza

Liczy się łączna moc odbiorcza i nadawcza anten, która sumuje się w jedną olbrzymią.

Nie ma to znaczenia, że powstaną w dwóch różnych krajach. Podobnie jest z komputerami.

Jeśli połączyć wszystkie jakie istnieją, nawet takie domowe, powstałby jeden potężny komputer o wielkiej mocy. Realizacja inwestycji rozpisana została na wiele lat.

Pierwsza faza powstawania projektu zbiorczej anteny już się zakończyła. Trwała 10 lat. Potem trzeba było pozyskać grunt, na którym powstaną. W końcu fizycznie je zbudować. Często geniusz ludzkiego umysłu stwarza teorie, które dopiero po latach mogą być potwierdzone lub obalone przez technologię, której jeszcze nie ma, gdy tezy naukowe powstają.

Coraz mocniej

Na początku tego roku w przestrzeni kosmicznej umieszczono teleskop Jamesa Webba. Zastąpił wysłużony teleskop Hubble’ a. Za tą różnicą, że ten najnowszy oddalony jest od Ziemi o milion kilometrów i krąży wokół orbity Słońca, a jego poprzednik - jak Księżyc - krążył wokół orbity Ziemi.

Można sobie wyobrazić jakie znaczenie dla nauki ma ta różnica. Już pierwsze zdjęcia odległych galaktyk otrzymane dzięki pracy nowego teleskopu zapierają dech w piersiach. Choć pokazuje te same odległe zakątki Kosmosu, które utrwalił teleskop Hubble’a, nowe urządzanie robi to nieskończenie wiele razy bardziej precyzyjnie i z większą rozdzielczością.

Obrazy wydają się wręcz trójwymiarowe.

Kiedyś z pewnością teleskop Jamesa Webba zamieniony zostanie przez jeszcze bardziej nowoczesny sprzęt. Na tym między innymi polega postęp.