​W wyniku protestów polskich i słowackich przewoźników prawie 1 tys. ciężarówek utknęło w 20-kilometrowej kolejce na węgiersko-ukraińskim przejściu granicznym w Zahony; niektóre z nich czekają na przekroczenie granicy od wielu dni - poinformowała telewizja RTL.

REKLAMA

W sobotnim komunikacie węgierska policja poinformowała, że przekierowuje ruch ciężarówek w celu zmniejszenia zatorów na przejściu Zahony. Chociaż jej działania przyspieszają proces wyjazdu, "płynność odbioru i wjazdu po stronie ukraińskiej nie jest do tego współmierna" - poinformowała policja cytowana przez agencję MTI.

W ostatnich dniach ruch tranzytowy na przejściu granicznym w Zahony gwałtownie wzrósł - piszą węgierskie media. Przyczyną zatorów jest trwający od niemal miesiąca protest polskich przewoźników przeciwko preferencyjnym warunkom UE dla ukraińskich przewoźników, do którego dołączyli ostatnio przewoźnicy słowaccy. Blokady w tych krajach zmusiły kierowców do objazdu przez Węgry.

Protest polskich przewoźników na przejściach z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie) oraz w Korczowej (woj. podkarpackie) w związku z nierówną konkurencją ze strony przewoźników z Ukrainy trwa od 6 listopada.

W piątek do trwającego od kilku tygodni protestu polskich przewoźników przeciwko zniesieniu systemu zezwoleń dla ukraińskich transportowców przyłączyli się przewoźnicy zrzeszeni w Unii Przewoźników Słowacji (UNAS).

Przez granicę bez problemów mają być przepuszczane transporty z pomocą humanitarną, sprzętem wojskowym, paliwami, żywymi zwierzętami oraz towarami spożywczymi.