Słowacja zgłosiła sprzeciw wobec rejestracji polskiego oscypka jako wyrobu pochodzącego z kilku podhalańskich powiatów. Oznacza to, że na razie oscypek nie otrzyma chronionej nazwy pochodzenia. Słowacja także rości sobie prawa do produkcji oryginalnego sera na swoim terenie.

REKLAMA

Teraz ruch należy do Komisji Europejskiej, która zdecyduje, czy słowacki sprzeciw jest zasadny. Jeśli tak, to Polska ma 6 miesięcy na porozumienie się ze Słowacją bez udziału Brukseli. Wiele będzie zależało tu od negocjatorów - czy uda im się zaoferować Słowakom coś w zamian, by wycofali swój protest. Na razie ich stanowisko jest twarde.

Słowacy powiedzieli, że oscypek to ser generyczny. To znaczy, że nie jest to ser, który występuje w jakiejś jednej strefie geograficznej. Zaznaczyli, że przyznanie Polsce nazwy chronionej może zagrozić istnieniu innych marek i nazw. A przede wszystkim twierdzą, że to produkt, który istnieje nie tylko w Polsce - powiedział RMF rzecznik Komisji Michael Mann. Jeżeli Polacy nie dogadają się ze Słowakami, spór rozstrzygną komisarze z Brukseli. Posłuchaj relacji korespondentki Katarzyny Szymańskiej-Borginion:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio