Kolejna afera z polską żywnością u naszych południowych sąsiadów. Po wycofaniu produktów, do których dodawano sól drogową, nieświeżych jajek i piersi kurczaka, zawierających niedozwolone substancje, Słowacy kwestionują polskie masło.

REKLAMA

Słowacka inspekcja weterynaryjna odkryła w jednym z supermarketów w Popradzie niedaleko polskiej granicy masło zawierające niedozwolone emulgatory i konserwanty. Produkt pochodzący od polskiego producenta zawierał emulgatory E 471, E 322 (lecytynę sojową), E 472 c oraz konserwant E 202. Substancje te - zgodnie z przepisami Unii Europejskiej - nie powinny znaleźć się w produkcie mleczarskim. Ich użycia zabrania także słowackie prawodawstwo.

Masło zostało wycofane ze sprzedaży we wszystkich supermarketach dużej sieci sprzedaży, a klienci, którzy je kupili, zostali wezwani do zwrotu towaru do sklepu. Dostaną zwrot pieniędzy, a całe zakwestionowane masło będzie odesłane do producenta.

Slowacy mają dość polskiej żywności

Nowa afera nie poprawi renomy polskiej żywności, która nie od dzisiaj cieszy się u naszych południowych sąsiadów bardzo złą opinią. Wcześniej ze sprzedaży wycofano tam produkty, do których dodawana była sól drogowa. Później w piersiach kurczaków, które przyjechały z Polski, odkryto antybiotyki. Z dużych hipermarketów w całym kraju trzeba było wycofać też zepsute polskie jajka. Wreszcie zakazano sprzedaży słodyczy, przy wyrobie których mogło dojść do skażenia trutką na szczury.

Po tej serii afer minister rolnictwa Słowacji wprowadził szczegółowe kontrole polskiej żywności. Wypadły bardzo źle. Zakwestionowano aż dwie trzecie wyrobów spożywczych, które trafiły z naszego kraju na słowacki rynek.