Polskie władze weterynaryjne muszą ustalić producentów skażonych jaj i doprowadzić do likwidacji salmonelli - powiedział korespondentce RMF FM w Brukseli Katarzynie Szymańskiej-Borginon urzędnik Komisji Europejskiej. Przypomnijmy: Holandia zaalarmowała o skażonych salmonellą polskich jajach, które miały zostać sprzedane przez holenderskie firmy setkom belgijskich restauracji. Jak wynika z informacji przekazanych przez Komisję Europejską, skażone jaja mogły trafić w sumie do siedmiu krajów UE.

REKLAMA

Holenderska agencja ds. kontroli jakości żywności podała informację o zagrożeniu za pośrednictwem systemu wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF), dzięki któremu państwa należące do wspólnego rynku ostrzegają się wzajemnie o zagrożeniach. To zagrożenie uznano za poważne.

Z informacji zamieszczonej w notyfikacji zagrożenia na RASFF Portal wynika, że firmy zajmujące się dystrybucją zakażonych salmonellą polskich jajek znajdują się w Holandii, Belgii i we Francji. W ocenie Komisji Europejskiej, która nadzoruje system wczesnego ostrzegania, dostawa jaj z Polski mogła trafić do krajów skandynawskich, Belgii, Holandii i Luksemburga, a nawet Wielkiej Brytanii.

Jak donosi nasza korespondentka, Polska musi teraz zastosować obowiązujące procedury. Trzeba znaleźć skażone salmonellą kurniki i rozpocząć walkę z tą niebezpieczną bakterią. Belgia z kolei będzie kontaktować się z właścicielami restauracji, by doprowadzić do wycofania jak największej liczby polskich jaj, by nie trafiły na talerze konsumentów.

Rozmówcy Katarzyny Szymańskiej-Broginon twierdzą, że skandal z salmonellą zaszkodzi naszemu eksportowi jaj, a może nawet drobiu.

Komisja Europejska natomiast reaguje spokojnie - przede wszystkim jest zadowolona, że system wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach zadziałał.

Tak działa unijny system. Polska najczęściej ostrzegała o... salmonelli

System wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF), którego początki sięgają 1979 roku, powstał w obecnej formie w 2002 roku na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE ustanawiającego ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego.

Podstawą do podejmowania wszelkich działań i decyzji w ramach systemu RASFF jest prawodawstwo dotyczące żywności, pasz oraz materiałów i wyrobów przeznaczonych do kontaktu z żywnością, a także naukowa ocena ryzyka związanego ze spożyciem niebezpiecznej żywności i pasz.

Powiadomienia zgłaszane do RASFF dzielą się na alarmowe, gdy niezbędne jest podjęcie natychmiastowych działań, informacyjne, gdy nie ma bezpośredniego zagrożenia, i powiadomienia o odrzuceniu na granicy, co oznacza zarazem, że produkt nie wszedł na rynek danego kraju.

Informacja o wykryciu salmonelli w polskich jajkach miała charakter alarmowy, ponieważ stanowiąca zagrożenie żywność weszła już do dystrybucji.

Wczoraj na portalu RASFF w kategorii "alarmowe" pojawiło się 20 powiadomień, zgłoszonych przez kraje UE. Wśród nich: notyfikacja Litwy o wykryciu salmonelli w mrożonej wieprzowinie z Niemiec czy powiadomienie Wielkiej Brytanii o podatności butelek z jabłecznikiem ze Szwecji na łatwe rozbicie.

Co ciekawe, przyczyną największej liczby powiadomień do RASFF zgłaszanych przez Polskę było jak dotąd występowanie w żywności napływającej do naszego kraju... salmonelli - chodziło przede wszystkim o obecność bakterii w mięsie drobiowym i produktach pochodnych, ziołach i przyprawach oraz nasionach sezamu.

Jak uniknąć zarażenia salmonellą?

Bakterie Salmonelli są odpowiedzialne za większość zatruć pokarmowych. Najniebezpieczniejsze są jaja i surowy drób.

Najwięcej bakterii salmonelli jest na skorupkach jaj. Stamtąd, po rozbiciu jajka, mogą przeniknąć do środka potrawy.

Aby uniknąć zakażenia wystarczy produkty ugotować, upiec bardzo dobrze usmażyć.

[WIĘCEJ PRAKTYCZNYCH RAD ZNAJDZIECIE TUTAJ]



(edbie)