W najbliższych dniach w Ministerstwie Zdrowia zapadnie decyzja, czy Polska odwoła się od wyroku Trybunału w Strasburgu, który zasądził na rzecz Alicji Tysiąc odszkodowanie za odmowę prawa do aborcji, mimo że ciąża i poród groziły kobiecie inwalidztwem.

REKLAMA

Jeśli wyrok trybunału się uprawomocni - co może potrwać nawet ponad rok - resort zdrowia będzie musiał wypłacić kobiecie 25 tys. euro odszkodowania, a polski rząd będzie musiał zmienić ustawę o planowaniu rodziny. Oprócz odszkodowania trybunał przyznał Alicji Tysiąc 14 tys. euro jako zwrot kosztów postępowania (część otrzymała już w postaci pomocy prawnej).

Alicja Tysiąc – jak przyznała na specjalnie zwołanej konferencji – z wyroku trybunału jest zadowolona. Jednocześnie jednak podkreślała, że jest jej smutno, że sprawiedliwości musiała szukać aż w Strasburgu. Podczas spotkania z dziennikarzami padły mocne słowa o nielegalnym usunięciu ciąży. Gdybym miała wtedy 5 tys. złotych, nielegalnie usunęłabym ciążę - stwierdziła Alicja Tysiąc. Dodała, że dziś, jeśli okazałoby się, że nosi czwarte dziecko, z pewnością zdecydowałaby się na zabieg.

Kobieta nadal ma żal do lekarzy, którzy odmówili jej aborcji, mimo że ciąża zagrażała jej zdrowiu. Lekarz nie powinien podejmować decyzji sam, dopiero po konsultacji okulistycznej powinien wystawić swoją opinię - podkreślała.

Alicja Tysiąc, matka dwójki dzieci, cierpiała od wielu lat na poważną wadę wzroku. Kiedy w 2000 roku zaszła w ciążę, trzej okuliści potwierdzili, że istnieje ryzyko pogorszenia się jej stanu zdrowia. Odmówili jednak wydania zaświadczenia zalecającego usunięcie ciąży ze względów zdrowotnych.

W drugim miesiącu ciąży wzrok Tysiąc pogorszył się. Jednak lekarz ginekolog, który ją badał w kwietniu 2000 roku w szpitalu publicznym w Warszawie, stwierdził, że nie ma medycznych podstaw do usunięcia ciąży ze względów zdrowotnych. Kobieta urodziła trzecie dziecko w listopadzie 2000 roku przez cesarskie cięcie.

Po porodzie wskutek znacznej wady wzroku Alicji Tysiąc przyznano pierwszą grupę inwalidzką. Kobieta złożyła doniesienie do prokuratury na decyzję o odmowie usunięcia ciąży. Prokuratura umorzyła postępowanie, gdyż uznała, że nie ma bezpośredniego związku między decyzją ginekologa a pogorszeniem wzroku kobiety.

Konsekwencje strasburskiego wyroku

Trybunał w Strasburgu podkreśla, że w Polsce musi zostać powołany niezależny organ, którego zadaniem byłoby rozstrzyganie konfliktów między lekarzami, a pacjentkami, które chcą usunąć ciążę z przyczyn zdrowotnych. Sędziowie sugerują, że wielu polskich ginekologów boi się przeprowadzać aborcje, bo jeżeli powody zostaną uznane za niewystarczające, grożą im kary więzienia. Aż trzech ginekologów powiedziało Alicji Tysiąc, że trzecia ciąża i poród grożą jej utratą wzroku, ale mimo to aborcji jej odmówiono. 36-letnia kobieta nie miała żadnej innej możliwości dochodzenia swoich praw. Dzisiaj widzi tylko na odległość 1,5 metra i żyje z renty inwalidzkiej.