Wielka Brytania może się pochwalić najbardziej transparentnym rządem na świecie - wynika z raportu międzynarodowej organizacji World Wide Web Foundation. W zestawieniu obejmującym 86 krajów świata Polska zajęła 35. miejsce, za m.in. Estonią, Czechami i Rosją.

REKLAMA

Transparentność władz określono, posługując się ideą otwartych danych (open data). Zakłada ona, że pewne dane ze względu na dobro ogółu powinny być swobodnie dostępne dla każdego, kto ma życzenie się z nimi zapoznać. Powinny być dostępnie nieodpłatnie i wielokrotnie, w formatach czytelnych dla komputerów (w celu sprawnego wyszukiwania i organizowania informacji) i dawać odbiorcy szerokie pole manewru.

Z kolei powiązana z tym idea Open Government Data (OGD) odnosi się do udostępnienia informacji tworzonych przez organy administracji publicznej. Chodzi o informacje na temat funkcjonowania rządu (struktura budżetu i wydatków, zamówień publicznych) czy np. dotyczące własności spółek działających w danym kraju.

W 2013 r. przywódcy krajów G-8 (najbardziej uprzemysłowionych plus Rosja) podpisali Kartę Otwartych Danych, obiecując udostępnienie danych sektora publicznego. Rok później kraje G-20 zobowiązały się do wykorzystania otwartych danych i OGD jako narzędzia w walce z korupcją. Mimo deklaracji wyniki raportu pokazują, że przed światem "wciąż daleka droga" - podkreśla WWW Foundation, fundacja działająca na rzecz wysokiej jakości i dostępności internetu.

W większości krajów kluczowe dane o tym, jak rządy wydają pieniądze podatników i jak działają publiczne usługi, są niedostępne lub dostępne za opłatą. Jeszcze trudniej jest dotrzeć do informacji kluczowych dla walki z korupcją i promowania uczciwej konkurencji, takich jak rejestry handlowe spółek i zamówień publicznych czy akty własności ziemi. W wielu krajach dobrowolne udostępnianie danych o działalności rządu nie jest nakazane prawem ani w ramach szerszej polityki prawa do informacji, a ochrona prywatności jest słaba lub niepewna - podkreśla raport.

Blisko połowa krajów G-7 wciąż nie publikuje kluczowych danych obiecanych w 2013 r. Mniej niż 8 proc. 86 krajów na całym świecie, ujętych w raporcie, udostępnia dane o budżecie i wydatkach rządów, 6 proc. - dane o zamówieniach publicznych i tylko 3 proc. krajów - o własności spółek.

86 krajów raport dzieli na cztery grupy. Pierwsza to kraje najbardziej transparentne, gdzie polityka otwartości danych i OGD jest silnie wspierana przez władze, a z dostępnych informacji aktywnie korzystają organizacje obywatelskie, sektor prywatny i sam rząd. Na czele tej grupy, a zarazem całego zestawienia, po raz kolejny znalazła się Wielka Brytania. Następne są m.in.: USA, Szwecja, Francja, Holandia, Japonia, Estonia, Islandia i Singapur.

Grupa druga to kraje aspirujące do pierwszej kategorii, gdzie istnieją lub są tworzone programy otwartych danych, lecz są kłopoty z upowszechnieniem praktyk transparentności na cały rząd, a ich instytucjonalizowanie postępuje powoli. W tej grupie znajduje się Polska (miejsce 14. w grupie i 35. w całym rankingu), a także Hiszpania, Czechy, Brazylia, Włochy, Rosja, Portugalia, Grecja, Węgry, Indie, RPA czy Maroko.

Grupa trzecia to kraje, w których transparentność polityki i gospodarki jest ograniczona ze względu na zewnętrzne czynniki, np. ograniczony dostęp mieszkańców do internetu, słaby sektor pozarządowy lub zależność istniejących programów od niewielkiej liczby przywódców i specjalistów. Są to m.in. Indonezja, Turcja, Egipt, Birma czy Wenezuela.

Do ostatniej grupy należą kraje, gdzie władze wychodzą z jednostronnymi inicjatywami transparentności, które z powodu ograniczonych swobód obywatelskich nie spotykają się z odzewem NGOs i odbywają bez udziału sektora prywatnego. W tej grupie znalazły się m.in. Kazachstan, ZEA, Arabia Saudyjska, Katar.

W globalnym rankingu WWW Foundation wyżej od Polski uplasowały się w naszym regionie m.in. Estonia (miejsce 13.), Czechy (17.), Rosja (26.), Węgry (33.).

pj