Polski naukowiec ze stacji polarnej na Spitsbergenie zapłacił pięć tysięcy koron norweskich grzywny, czyli ponad osiemset dolarów za postrzelenie białego niedźwiedzia. Zwierzę kilkanaście dni później zdechło. Do incydentu doszło w lipcu.

REKLAMA

Śledztwo prowadzone przez Norwegów ustaliło sprawcę. Polarnik wyjaśnił, że strzelał do niedźwiedzia, bo chciał go odstraszyć. Kula niechcący trafiła zwierzę w nogę. Martwego niedźwiedzia znaleziono po około dwóch tygodniach daleko od miejsca zdarzenia.

Białe niedźwiedzie są pod ścisłą ochroną.