Nie żyje troje, a nie jak wcześniej podawano dwoje polskich turystów, którzy byli w rejonie przełęczy Thorong La w Himalajach. Zeszła tam lawina, zasypując kilkudziesięciu uczestników wyprawy trekkingowej. Jak dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb, w rejonie, gdzie doszło do zdarzenia, mogło być więcej Polaków.

REKLAMA

W rejonie przełęczy Thorong La w Himalajach było sześcioro polskich turystów oraz pilot biura podróży z Krakowa. Początkowo udało się skontaktować z czwórką Polaków. Przed godziną 15 okazało się, że do schroniska dotarła jeszcze jedna osoba.

Nie ma kontaktu z dwoma kolejnymi osobami. Biuro podróży i polscy dyplomaci w Indiach nie chcą ujawniać żadnych danych dotyczących turystów i pilota wycieczki. Rzecznik polskiego MSZ potwierdził jedynie, że wśród ofiar śmiertelnych zejścia lawiny w Nepalu jest dwóch obywateli polskich. Marcin Wojciechowski zapewnił również, że na miejscu działają już polscy dyplomaci.

W Nepalu - po przejściu śnieżycy i zejściu lawiny panuje chaos. Początkowo informowano, że żywioł zabił 12 osób. W środę wieczorem pojawiły się informacje, że nie żyje co najmniej 20 osób. Jak dowiedział się reporter RMF FM Maciej Grzyb, w grupie, która schodziła w dolinę mogło być więcej Polaków.

Artur Ragan, szef biura Gaudeamus, które organizowało jedną z takich wypraw powiedział, że tak wynika z telefonów, które odbierają pracownicy biura podróży. Dzwonią tutaj ludzie z całej Polski i pytają o los krewnych, którzy wyjechali niedawno w Himalaje - mówi. Jak dodał Sławomir Nowak z krakowskiego biura, uczestnicy wyprawy na trasie trekkingu spotykali sporo Polaków - zarówno turystów indywidualnych jak i grupowych.

W związku z wydarzeniami w Nepalu polski MSZ uruchomił infolinię dla rodzin polskich turystów: 22 523-88-80.

W akcji ratunkowej uczestniczą dziesiątki żołnierzy

Do tragicznego zdarzenia doszło w rejonie ośmiotysięcznika Annapurna. Grupa licząca łącznie 168 osób szła szlakiem trekkingowym w kierunku przełęczy Thorong La.

Na miejscu trwa akcja ratownicza, w której uczestniczą dziesiątki żołnierzy armii nepalskiej. Pod śniegiem może być kilkudziesięciu turystów.

Warunki są trudne, niedawno spadł prawie metr śniegu, są problemy z łącznością telefoniczną. Cały czas nie udało się zidentyfikować polskich turystów, którzy zginęli - usłyszał nasz reporter od nepalskiej armii.

Rejon popularny wśród trekkingowców

Rejon Annapurny jest najbardziej popularnym w całych Himalajach - mówi w rozmowie z RMF FM himalaista Ryszard Pawłowski. Trekking nie jest trudny, chodzą tam zwykli turyści. Wyjątkiem jest przełęcz Thorong La, w rejonie której doszło do wypadku.

Przy dużym opadzie śniegu te stoki w połowie stają się bardzo lawiniaste, wtedy duże ilości śniegu się tam utrzymują. Jeżeli schodzi taka lawina, to już jest ona bardzo duża i bardzo groźna - mówi Pawłowski.

Cyklon wywołał złą pogodę

Złą pogodę w samym szczycie nepalskiego sezonu turystycznego wywołał przechodzący cyklon Hudhud. W tym tygodniu żywioł uderzył w południowo-wschodnie Indie, a na zdjęciach satelitarnych widać jego przemieszczanie się w kierunku Chin - podała BBC.