Dziennik „New York Times” donosi o kontrowersjach wokół tajnego handlu bronią między Koreą Północną a rządem Etiopii. Z artykułu wynika, że działo się to za wiedzą Stanów Zjednoczonych.
Jak to możliwe, aby Phenian, który jest objęty międzynarodowym embargiem, mógł handlować bronią? Okazuje się, że oko w tej sprawie przymknął Waszyngton. Dla Białego Domu ważniejsza jest bowiem walka z islamskim terroryzmem – walka, w której sojusznikiem jest Etiopia, zwalczająca talibów w Somalii.
Prezydent Bush umieścił Koreę Północną w tzw. „osi zła”. Brak reakcji w sprawie handlu bronią jest jednak kolejnym dowodem, że amerykańska administracja nie traktuje koreańskiego zagrożenia wystarczająco poważnie. Eksperci podkreślają, że USA chcą jak najszybciej i za wszelką cenę porozumieć się z Phenianem, i skupić się na Iranie.
13 lutego br. kraje uczestniczące w sześciostronnych negocjacjach - obie Koree, USA, Chiny, Japonia i Rosja - zawarły w Pekinie porozumienie w sprawie zamknięcia ośrodka atomowego w Jongbion oraz wpuszczenia do Korei Północnej inspektorów. W zamian Phenian dostanie pomoc gospodarczą.