On jest z Leningradu, świetnie zna niemiecki i zostaje prezydentem, ona jest stewardessą i kocha go bez pamięci. Oto w największym skrócie fabuła filmu „Pocałunek nie dla prasy”, najnowszej rosyjskiej komedii romantycznej. Nietrudno zgadnąć, chociaż producenci zaprzeczają, że bohaterem jest Władimir Putin, a film powstał na polityczne zlecenie.

REKLAMA

To film o miłości - zapewnia producent Anatolij Woropajew. Niczego nie konsultowaliśmy ani z prezydentem, ani jego żoną. Ludmiła Putin – jak deklaruje - nie brała żadnego udziału w powstaniu filmu. Co więcej, niczego się nie domyślała.

Ale wystarczy popatrzeć na plakat, by… zobaczyć prezydenta Rosji z tyłu. Andriej Panin, który gra w filmie głównego bohatera, unika odpowiedzi na pytanie, czy jest podobny do Władimira Putina. No może z tyłu – przyznaje. Ale w filmie rzeczywiście, tak jak prezydent, dobrze znam niemiecki - stwierdza.

Filmu nie można zobaczyć w kinach. Zostanie wydany tylko na DVD, by obejrzały go całe rodziny i w tych rejonach Rosji, gdzie kin po prostu nie ma.