​Użytkownicy Facebooka sparaliżowali pracę francuskiej policji, żandarmerii i pogotowia ratunkowego. Wszczęli akcję ratowania dziewczyny, która zapowiedziała na swoim profilu w serwisie, że popełni samobójstwo. W rzeczywistości nie próbowała jednak tego zrobić. Alarmujący w tej sprawie wciąż blokują jednak telefony służb. Może to sprawić, że pomocy nie otrzymają ci, którzy rzeczywiście jej potrzebują.

REKLAMA

Nastolatka z Caen o imieniu Camille umieściła na swoim profilu nagranie wideo. Zapłakana tłumaczy w nim, że opublikowała w sieci seksowne zdjęcia. Teraz wszyscy pokazują ją palcami, zamierza więc popełnić samobójstwo. Kilkadziesiąt tysięcy internautów postanowiło ją ratować. Zaczęli bez przerwy dzwonić na policję i pogotowie ratunkowe, blokując ich numery.

Prefektura policji w Caen, największym mieście Normandii, apeluje do internautów, by się opamiętali. Funkcjonariusze odnaleźli Camille. Dziewczyna w rzeczywistości wcale nie próbowała popełnić samobójstwa. Zaniepokojeni użytkownicy Facebooka dzwonią jednak bez przerwy, co może się skończyć tragicznie, bo ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy nie mogą się dodzwonić.

"Urodzinowa impreza stulecia" zakończyła się tragicznie

To nie pierwszy raz kiedy użytkownicy portali społecznościowych sprawiają problemy francuskiej policji. Rok temu młodzi organizatorzy rozreklamowanej na Facebooku "urodzinowej imprezy stulecia" na Francuskiej Riwierze zostali skazani na rok więzienia i zapłacenie pół miliona euro odszkodowania. Dwóch 20-latków postanowiło zorganizować gigantyczną imprezę urodzinową, zainspirowaną amerykańskim filmem "Projekt X". Przedsięwzięcie skończyło się jednak jeszcze gorzej niż na ekranie.

Wynajęta przez nich na jeden dzień luksusowa willa w znanym kurorcie Roquebrune-sur-Argens została całkowicie zdemolowana przez 1,5 tysiąca gości, którzy dowiedzieli się o imprezie na Facebooku. Uczestnicy, którzy byli pod wpływem alkoholu i narkotyków dostarczonych przez samych organizatorów, porąbali eleganckie meble i rozpalili wewnątrz willi ognisko. Część zniszczonego wyposażenia domu - z powyrywanymi w łazienkach zlewami i muszlami klozetowymi łącznie - wylądowała w basenie, ściany i posadzka zaatakowane zostały kilofami. Później "rozbawiony" tłum niszczył wszystko, co znalazło się na jego drodze w całej okolicy. Jeden z sąsiadów użył wręcz strzelby myśliwskiej w obronie swojej posiadłości.

Interweniowały nadzwyczajne siły żandarmerii. Organizatorzy "imprezy stulecia" stanęli przed sądem w trybie natychmiastowym.