W środę, podczas kolejnego dnia procesu o zabicie George’a Floyda obrońca oskarżonego Dereka Chauvina interpretował słowa Afroamerykanina : "nie mogę oddychać" jako formę oporu przy aresztowaniu. Dla uczestników protestów po jego śmierci były znakiem brutalności policji.

REKLAMA

Obrońca Chauvina Eric Nelson zwracał przysięgłym uwagę, że kiedy funkcjonariusze usiłowali aresztować Floyda, zanim jeszcze Chauvin uciskał mu szyję kolanem, Afroamerykanin mówił, że nie może oddychać. Zdaniem Nelsona odmówienie przez Floyda wejścia do radiowozu stanowiło formę oporu przy aresztowaniu. Uzasadniało to użycie siły w trakcie jego obezwładniania.

Kiedy pan Floyd początkowo mówił, że nie może oddychać, początkowo aktywnie stawiał opór aresztowaniu (...) prawda? - argumentował Nelson.

Skandowanie: "Nie mogę oddychać" w następstwie zabicia Flodya, było jednym z haseł uczestników społecznych protestów, które objęły USA i inne kraje.

Nelson cytował na rozprawie fragment raportu eksperta prokuratury ds. użycia siły, sierżanta Departamentu Policji w Los Angeles Jody Stigera. Stwierdził on, że policja zmieniła taktykę, "kiedy stało się jasne, że bezskuteczne są wysiłki trzech funkcjonariuszy, by siłą posadzić Floyda na tylnym siedzeniu radiowozu".

Prokuratura i obrona mieli odmienne opinie czy "rozsądne" i zgodne z wytycznymi było użycie siły przez Chauvina. Różnili się także w odczytaniu trudnej do zrozumienia zarejestrowanej kamerami policjantów wypowiedzi Floyda na temat używania narkotyków.

Obrońcy pytali świadków, czy słyszeli, jak Floyd mówił: "wziąłem za dużo narkotyków". Stiger zeznał, że nie może odcyfrować tych słów. Specjalny agent biura ds. zatrzymań kryminalnych (BCA) James Reyerson, początkowo podzielał sugestię Nelsona. Kiedy prokurator Matthew Frank zademonstrował mu nagranie z kamery innego policjanta zmienił zdanie.

Wydaje mi się, że pan Floyd mówił: "nie biorę żadnych narkotyków" - ocenił Reyerson.

Obrona przekonuje, że śmierć Floyda była spowodowana przedawkowaniem narkotyków i komplikacjami zdrowotnymi. Nie zaś tym, że Chauvin uciskał kolanem szyję Afroamerykanina.

Prokuratorzy demonstrowali świadkom nagrania pokazujące, że policjant uciskał kolanem szyję Floyda, a nie - jak twierdzi obrona - jego plecy. Reyerson zeznał, że przez kilka minut Chauvin uciskał szyję leżącego, skutego kajdankami mężczyzny.

W trakcie procesu Stiger, zauważył, że gdy policjanci usiłowali wsadzić Floyda do radiowozu w wyważony sposób używali siły. Podobnie jak inni przesłuchiwani funkcjonariusze, akcentował jednak, że akceptowalny poziom użycia siły może się zmienić w trakcie incydentu.

W jego opinii Chauvin użył "nadmiernej" siły przyciskając kolanem przez ponad dziewięć minut szyję nie stawiającego już oporu Floyda, który był przygwożdżony do ziemi.

Nie próbował uciec. Nie próbował się opierać, a nacisk wywierany przez ciężar ciała mógł spowodować (...) śmierć - stwierdził.