Obława na trzy osoby podejrzane o poważne przestępstwo spowodowała w piątek po południu czasowe zamknięcie dla ruchu dwóch mostów prowadzących na największą wyspę Danii, Zelandię, oraz wstrzymanie kursowania promów między Danią a Szwecją i Niemcami.

REKLAMA

/ CLAUS BECH / PAP/EPA
/ NILS MEILVANG / PAP/EPA
/ NILS MEILVANG / PAP/EPA
/ NILS MEILVANG / PAP/EPA
/ Henrik R. Petersen / PAP/EPA
/ Henrik R. Petersen / PAP/EPA
/ Henrik R. Petersen / PAP/EPA
/ NILS MEILVANG / PAP/EPA
/ NILS MEILVANG / PAP/EPA

Z powodu policyjnej obławy na około dwie godziny zamknięto dwa główne mosty łączące Zelandię ze światem - Most nad Sundem (Oresundbroen), liczące prawie 8 kilometrów połączenie między Kopenhagą a Malmoe w Szwecji, oraz Most nad Wielkim Bełtem (Storebaeltbroen), prowadzący z Zelandii na inną duńską wyspę - Fionię. Zamknięcie mostów spowodowało powstanie ogromnych korków na obu wjazdach. Zamknięto też główny dworzec kolejowy w Kopenhadze oraz wstrzymano ruch promowy między Danią w Szwecją oraz Danią a Niemcami. Przez cały czas jednak działało lotnisko w Kopenhadze.

Według informacji duńskiego dziennika "Politiken", powodem jest pościg za niebezpiecznym przestępcą.

Tymczasem szwedzki dziennik "Aftonbladet" twierdził, że ścigany był sprawca porwania. Mosty i połączenia promowe do Szwecji zamknięto, ponieważ uciekał volvo na szwedzkich numerach rejestracyjnych. "Samochód ma zostać zatrzymany za wszelką cenę" - to polecenie duńskiej policji - pisał "Aftonbladet". Według gazety, auto należące do wypożyczalni w Sztokholmie, zostało skradzione z lotniska w Malmo. W pojeździe były trzy osoby.

Podczas konferencji prasowej o godzinie 19:00 duńska policja poinformowała, że znalazła poszukiwany samochód. Jest badany przez techników kryminalnych. Nie podano natomiast, czy odnaleziono trzy osoby, które poruszały się czarnym volvo.


(j.)