Do 11 wzrosła liczba rannych, po piątkowych wybuchach do jakich doszło w składzie amunicji pod Aczyńskiem w Kraju Krasnojarskim na Syberii. Według ministerstwa obrony ich przyczyną było uderzenie pioruna w platformy z amunicją. Miejscowe władze mówią natomiast, że do eksplozji doszło podczas rozminowywania terenu.

REKLAMA

Wcześniej naczelny lekarz szpitala rejonowego w Aczyńsku Denis Lebiediew informował, że cztery osoby hospitalizowano, z czego jedną przewieziono do szpitala wojskowego, a sześciu osobom udzielono pomocy ambulatoryjnej. Kolejna osoba zwróciła się do szpitala o pomoc w nocy z piątku na sobotę.

Do nowych wybuchów w składzie amunicji pod Aczyńskiem doszło w piątek wieczorem. Według ministerstwa obrony ich przyczyną było uderzenie pioruna w platformy z amunicją. Z kolei miejscowe władze twierdzą, że do eksplozji doszło podczas rozminowywania terenu.

Po raz pierwszy do wybuchów i do pożaru w tym samym składzie amunicji doszło w poniedziałek. Według rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w związku z pożarem w promieniu 20 km od eksplozji domy w Aczyńsku i okolicy opuściło ponad 16 tysięcy ludzi. Ogłoszono wtedy w mieście stan wyjątkowy.

Następnego dnia pożar ugaszono, a ludzie zaczęli wracać do domów z wyjątkiem wsi Kamienka położonej najbliżej miejsca wybuchów. W sumie ucierpiało wtedy 13 osób. Źródła medyczne podały, że jedna osoba zginęła.