Niemieccy studenci, którzy od kilku dni okupują aule swoich uczelni, zyskują sojuszników. Popierają ich profesorowie, a nawet niektórzy ministrowie. Żacy sprzeciwiają się przeładowanym programom nauczania i niedofinansowaniu szkół wyższych.

REKLAMA

Przy reformie popełniono błędy. Wszystkie specjalności potraktowano tak samo - powiedział wprost magazynowi „Focus” szef niemieckiej rady naukowej. Do tego próbujemy skracać studia, a więc słusznie studenci obawiają się gorszego wykształcenia - zaznaczył. Wtóruje mu minister edukacji i kultury w Meklemburgii, który powiedział dziennikowi „Bild”, że uczelnie podnosząc różne opłaty zachowują się jak przedsiębiorstwa, a teraz mają kłopot, tym bardziej, że próbują ze studentami walczyć, a nie rozmawiać.

Niemiecka minister edukacji obiecała, że w nadchodzącym tygodniu będzie rozmawiać z innymi politykami, aby móc powiedzieć studentom, jak rząd zamierza poprawić jakość kształcenia. Posłuchaj relacji berlińskiego korespondenta RMF FM Adama Górczewskiego:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Studenci na wtorek zapowiadają uliczne demonstracje. Protesty mogą się też rozszerzyć na inne uczelnie w Europie.