Chwile grozy na ulicach syberyjskiego miasta Niżniewartowsk. Niedźwiedź, który uciekł z prywatnego zoo, gonił tam przypadkowego przechodnia. Zwierzę kontynuowało gonitwę, nawet gdy zostało potrącone przez autobus.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło we wtorek w biały dzień w Niżniewartowsk na Syberii. Przypadkowy kierowca zarejestrował w ulicach miasta niedźwiedzicę. Zwierzę zbliżało się mężczyzny, który rozmawiał przez telefon. Początkowo nie zwracał on na nie uwagi. W pewnym momencie niedźwiedzica uderzyła łapą przechodnia. Ten rzucił się w panice do ucieczki.

Wtedy rozpoczęła się gonitwa. W pewnym momencie mężczyźnie udało się przebiec przez ulicę. Drapieżnik dalej go ścigał.

Zwierzę wbiegło na drogę i tam zostało lekko potrącone przez miejski autobus. Oszołomione schowało się za rurami ciepłowniczymi. Tam zostało otoczone przez policję i schwytane.

Okazało się, że niedźwiedź uciekł godzinę wcześniej z klatki w prywatnym zoo obok hotelu. Zwierzę miało być atrakcją dla gości.

Właściciel stwierdził, że nie chce przyjąć z powrotem niedźwiedzicy. Jej przygarnięcia odmawiają też okoliczne ogrody zoologiczne. Nie wiadomo więc, jaki będzie los niedźwiedzia.

Wielu rosyjskich internautów jest oburzonych. Podkreślają, że trzymanie niedźwiedzia jako atrakcji powinno być karane. Domagają się także, by zwierzę zostało wypuszczone na wolność.