Prezydent Francji Emmanuel Macron nie zgodził się na eutanazję nieuleczalnie chorego Alaina Cocqa z Dijon na wschodzie Francji. Dlatego 57-latek postanowił transmitować na żywo na Facebooku, jak odchodzi. Mężczyzna od wczoraj odmawia jedzenia, picia i przyjmowania leków.

REKLAMA

Alain Cocq is using his plight to draw attention to the situation of terminally ill patients in France who are unable to die in line with their wishes.https://t.co/M06mqZmMfb

SBSNews5 wrzenia 2020

Alain Cocq cierpi na nieuleczalną chorobę, która powoduje zlepienie się jego tętnic. Mężczyzna porusza się na wózku inwalidzkim. Jak podkreśla, z powodu swojego schorzenia, ogromnie cierpi fizycznie.

20 lipca Cocq napisał do prezydenta Francji Emmanuela Macrona list z prośbą o zgodę na eutanazję. Jak twierdził, dzięki temu mógłby odejść z godnością i skróciłyby się jego straszne cierpienia. Chcę podkreślić - znalazłem się w sytuacji, gdy mam w pełni świadomy umysł, jestem przykuty do mojego dysfunkcyjnego ciała, okaleczony przez ból - te słowa Cocqa znalazły się w liście, który pomógł mu napisać jego asystent medyczny. Czy zniósłby Pan, Panie Prezydencie, opróżnianie jelit do woreczka, opróżnianie pęcherza do woreczka i karmienie przy pomocy woreczka, kąpanie przez inną osobę, okaleczenie przez niewyobrażalny ból, fakt , że ktoś musi Pana kąpać? - pisał mężczyzna. Proszę o możliwość godnej śmierci- dodawał. Niektórzy używają terminu "aktywna eutanazja" lub "wspomagane samobójstwo", ale dla mnie bardziej odpowiednie jest określenie "godne zakończenie życie z pomocą asystenta medycznego" - stwierdził.

Eutanazja jest nielegalna we Francji. Prezydent Macron w związku z tym odmówił wydania zgody na nią. W liście do chorego napisał, że jest poruszony jego prośbą, podziwia jego niewiarygodną wolę walki, którą się wykazał w zmaganiach z chorobą. Przyznał jednak, że nie może stanąć ponad prawem.

"Śmierć powinna być demokratyczna"

Cocq w wywiadzie z CNN przyznał, że spodziewał się, iż nie uzyska zgody na eutanazję. Docenił słowa wsparcia prezydenta. Od wczoraj Cocq odmawia przyjmowania leków, jedzenia i picia. Wiem, że przez pięć, siedem dni będę odczuwał taki ból, jakiego nigdy nie czułem - przyznał.

En direct sur Facebook, Alain Cocq se laisse mourir pic.twitter.com/sVJPVlQzDo

BFMTV5 wrzenia 2020

Mężczyzna zdecydował się transmitować swoje odchodzenie na Facebooku. Nie robię tego, by zaspokoić podglądaczy. Chcę w ten sposób poinformować ludzi o czymś, co wszyscy doskonale znamy, ale odmawiamy rozmowy o tym - o bólu - tłumaczył swoją decyzję. Zdecydowałem się pokazać ból. Podstawą demokracji jest wolny wybór. Śmierć powinna być demokratyczna - dodawał. Portal zablokował jednak choremu możliwość nadawania relacji.

Cocq podkreśla, że jako chrześcijanin nie uważa, że jego zachowanie jest sprzeczne z religią. Bóg to miłość, Bóg nie pozwala ludziom cierpieć niepotrzebnie - zauważa.

Jak pisze CNN, na razie nie wiadomo, czy władze planują interweniować w tej sprawie.