​Od dziś szpitale w Anglii mają obowiązek sprawdzania, czy leczący się w nich imigranci są upoważnieni do bezpłatnej opieki medycznej. By ją otrzymać, muszą przebywać na Wyspach legalnie dłużej niż 6 miesięcy. Chodzi o przypadki niewymagające natychmiastowej interwencji. Media przytaczają przypadek Brytyjki z polskim nazwiskiem, która na własnej skórze przekonała się, jak działać będzie ten system.

REKLAMA

And that pregnant woman is me https://t.co/GwKTRsB2F2

EmmaSzH17 padziernika 2017

Emma Szewczak-Harris jest w zaawansowanej ciąży. Ma męża Polaka i nosi dwuczłonowe nazwisko, na pierwszym miejscu występuje polskie. Po wizycie w szpitalu w Cambridge otrzymała list żądający od niej paszportu i dowodu rezydencji.

Brytyjka urodziła się w Wielkiej Brytanii i mówi bez cienia obcego akcentu. Jak podkreśla, będąc w szpitalu nie zadano jej żadnych pytań na temat jej pochodzenia. Jest przekonana, że właśnie polskie nazwisko sprawiło, że później tak ją potraktowano. Nie zamierzam chodzić do szpitala z paszportem, ale martwię się o inne kobiety, które są mniej asertywne ode mnie, a które mogą otrzymać pismo z podobnymi żądaniami - powiedziała w wywiadzie dla brytyjskich mediów.

Walka z turystyką medyczną

Zarząd szpitala oświadczył, że to rutynowe działanie, mające na celu ograniczenie tzw. turystyki medycznej, którą uprawiają obcokrajowcy nieuprawnieni do darmowej opieki medycznej na Wyspach. Według najnowszych badań, takie zabiegi kosztują brytyjską służbę zdrowia 2 miliardy funtów rocznie.

W większości dotyczy to imigrantów spoza Unii Europejskiej. Według stanowiska władz, wielu obcokrajowców przyjeżdża do Wielkiej Brytanii wyłącznie w tym celu, by otrzymać darmową opiekę medyczną. Osobom, które udaje się zidentyfikować, przedstawiany jest cennik usług medycznych. Jeśli nie zapłacą - nie otrzymają opieki.

Znikomy jest natomiast procent udanego odzyskiwania pieniędzy od pacjentów, którzy opuścili szpital po otrzymaniu terapii. Najczęściej osoby takie wyjeżdżają z Wielkiej Brytanii i znajdują się poza zasięgiem procedur finansowych służby zdrowia. Rząd ma nadzieję, że wprowadzenie surowszej kontroli w szpitalach pozwoli na odzyskanie przynajmniej pół miliarda funtów rocznie, który powinien trafić z powrotem do budżetu służby zdrowia.


(ł)