Dwutonowa sonda ma się rozbić o powierzchnię Księżyca – to plany NASA, które mają zostać zrealizowane w 2009 roku. Amerykańska Agencja Kosmiczna chce sprawdzić, czy pod powierzchnią naturalnego satelity Ziemi kryją się złoża lodu.

REKLAMA

Ma to być też pierwszy krok do powrotu ludzi na Księżyc i założenia tam bazy. Będzie to pierwsza z kilku bezzałogowych misji, które poprzedzą lot astronautów w 2018 roku.

Start zaplanowano na październik 2008 roku. Rakieta wyniesie na orbitę sondę-impaktor oraz orbiter księżycowy, wyposażony w sprzęt do mapowania powierzchni Srebrnego Globu. Orbiter przez rok będzie krążył wokół Księżyca, szukając śladów wody. Dokładnie przyjrzy się zwłaszcza biegunowi południowemu – ten rejon jest dla NASA najbardziej prawdopodobnym miejscem lokalizacji bazy.

Z początkiem 2009 roku w kierunku Księżyca wystrzelony zostanie pocisk wielkości samochodu. Uderzenie ma go wbić na głębokość 5 metrów, a wybuch ma być widoczny przez naziemne teleskopy. Cała misja będzie kosztowała ponad 600 mln dolarów.