Tablice rejestracyjne samochodu, którym przyjechali sprawcy wczorajszego napadu na konwojentów z Sosnowca były kradzione - twierdzi policja. Funkcjonariusze chcą też sprawdzić, czy ochroniarze, którzy odbierali pieniądze, zachowali się zgodnie z procedurami.

REKLAMA

W tej chwili policja nie chce jeszcze mówić, czy informacja o tablicach zaprowadzi ich do sprawców napadu. Dotarcie do samochodu, z którego pochodzą użyte do napadu tablice rejestracyjne, to jednak pierwszy krok w śledztwie. Teraz trzeba sprawdzić, jak bandyci je zdobyli. Analizując miejsce, sposób napadu i ucieczkę policjanci przypuszczają, że akcja była przygotowywana.

Kiedy czterej napastnicy wjechali na niewielki, zasłonięty drzewami parking, walizki z pieniędzmi były w samochodzie konwojentów. Jeden z ochroniarzy był wtedy w pobliżu auta, a drugi prawdopodobnie jeszcze wewnątrz budynku. Policjanci wyjaśnią więc, czy był to błąd. Ich zdaniem najważniejsze w tej chwili jest szukanie napastników.

Na konwojentów napadnięto wczoraj po południu. Złodzieje zrabowali około 55 tysięcy złotych.