Samoańczycy jako pierwsi powitali rok 2012. Noworoczne toasty wznieśli także mieszkańcy Nowej Zelandii i Australijczycy. Ponad milion osób zebrało się na brzegu zatoki w Sydney, żeby podziwiać tradycyjny pokaz sztucznych ogni na tle Harbour Bridge.
Tłumy turystów i miejscowych uczestniczyły w noworocznych zabawach na Samoa. Powód był szczególny - po raz pierwszy kraj ten witał Nowy Rok jako pierwszy na świecie, a nie ostatni. To efekt przejścia na zachodnią stronę międzynarodowej linii zmiany daty - po czwartku nastąpiła od razu sobota.
Zmiana została podyktowana względami gospodarczymi. Kraj znalazł się w tej samej strefie czasowej, co jego kluczowi partnerzy handlowi, tacy jak Australia czy Nowa Zelandia. Do tej pory przez różnicę w czasie każdego tygodnia Samoa traciło dwa dni handlowe.
Nieco mniej hucznie rok 2012 witano w Nowej Zelandii, gdzie toasty wzniesiono w południe czasu polskiego. Ze względu na złą pogodę - ulewy i burze z piorunami - trzeba było odwołać pokazy sztucznych ogni m.in. w stolicy kraju, Wellington, i Mount Maunganui na Wyspie Północnej. Więcej szczęścia mieli mieszkańcy Auckland, którzy mogli podziwiać imponujący pokaz fajerwerków odpalanych ze słynnej Sky Tower. Nowy Rok przywitali także Australijczycy.