​Premier Mateusz Morawiecki dziś po raz pierwszy wystąpił w nowej roli na brukselskich salonach. Podczas pierwszego unijnego szczytu z nowym szefem polskiego rządu dyskutowano m.in. o uchodźcach i mechanizmach ich rozdziału miedzy poszczególne państwa Wspólnoty. Jak poinformował, stanowisko Grupy Wyszehradzkiej ws. migracji spotkało się z dobrym odbiorem na spotkaniu z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem i premierem Włoch Paolo Gentilonim. Szef polskiego rządu oświadczył także, że "Donald Tusk zaczyna mówić w taki sposób jak Polska", odnosząc się w ten sposób do jego propozycji, by decyzję w sprawie przyszłego mechanizmu podziału uchodźców podjąć poprzez jednomyślność. Premier, pytany o to, czy powstrzyma KE przed uruchomieniem art. 7, powiedział, że "Europa powinna być Europą suwerennych państw".

REKLAMA

Jak zaznaczył premier Mateusz Morawiecki, w kwestii podejścia do migracji jest pełna zgodność między członkami V4. Podkreślił, że stanowisko w tej sprawie zostało przekazane przewodniczącemu Komisji Europejskiej i szefowi włoskiego rządu. Przekazaliśmy nasze stanowisko, które spotkało się z bardzo dobrym odbiorem - powiedział.

Cieszę się, że w tym kontekście przewodniczący Rady Europejskiej (Donald Tusk) zaczyna mówić w taki sposób jak Polska - oświadczył Morawiecki. Dodał, że Polska chce pomagać ludziom, których dotknęła wojna, ale na miejscu, bo pomoc tam jest bardziej efektywna.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział przed rozpoczęciem szczytu, że w kwestii migracji Unia musi intensywniej i efektywniej pracować nad jednością. Podkreślił, że w kwestii migracji istnieje nadal w UE podział między Wschodem a Zachodem. Zaznaczył, że temu podziałowi "towarzyszą emocje", co utrudnia znalezienie wspólnego języka i argumentów. Musimy pracować nad naszą jednością (w kwestii migracji) jeszcze bardziej intensywnie i bardziej efektywnie, niż dotychczas - powiedział Tusk.

W środę Komisja Europejska skrytykowała list Tuska do przywódców UE w sprawie uchodźców. Szef RE napisał w nim, że wprowadzenie systemu kwotowania uchodźców okazało się nieskuteczne i podzieliło państwa członkowskie. Zapowiedział też, że zaproponuje "dalsze działania", jeśli do czerwca 2018 roku nie będzie rozwiązania w sprawie rozdzielania uchodźców między państwa członkowskie.

"Europa powinna być Europą suwerennych państw"

Szef polskiego rządu był w czwartek także pytany o to, czy zdoła powstrzymać Komisję Europejską przed wnioskiem o uruchomienie art. 7 unijnego traktatu w związku ze zmianami w polskim wymiarze sprawiedliwości. Morawiecki wskazał, że KE już podjęła decyzję, iż w przyszłą środę zamierza uruchomić art 7., i "zapewne będzie on uruchomiony, to jest oczywiście ich prerogatywa".

Natomiast od rozpoczęcia takiej niesprawiedliwej dla nas procedury do jej zakończenia na pewno będziemy z naszymi partnerami rozmawiać wielokrotnie - dodał.

Stoję na bardzo mocnym stanowisku, że suwerenne państwa, a Europa powinna być Europą suwerennych państw, mają absolutnie prawo do tego, aby reformować swoje wymiary sprawiedliwości - skomentował premier.

Jak podkreślił, nieefektywność naszego wymiaru sprawiedliwości "jest już nawet w Europie legendarna". Wskazał przy tym, że Polska wydaje trzy razy więcej na wymiar sprawiedliwości niż średnia unijna, a mimo to przewlekłość spraw należy do najdłuższych w Europie.

Szef rządu wskazał też, że polski wymiar sprawiedliwości to jedyna instytucja praworządnego państwa, "fundamentalna instytucja, która sama siebie kontroluje". Czy to jest właściwe? To nie jest właściwe, dlatego nasze propozycje, np. dotyczące izby dyscyplinarnej, są nie tylko jak najbardziej cywilizowanymi propozycjami, ale one powinny zaistnieć już dawno - ocenił.

Morawiecki wyraził też przekonanie, że po wgłębieniu się w szczegóły reform sądownictwa "nasi partnerzy zobaczą, że tam jest bardzo wiele wartościowych zmian".

Morawiecki zapowiedział respektowanie wyroku TSUE ws. Puszczy Białowieskiej

We wtorkowym expose w Sejmie premier zadeklarował, że Polska postąpi zgodnie z wyrokiem TSUE ws. Puszczy Białowieskiej. Pytany o tę zapowiedź na czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli, sprecyzował, że chodzi o ostateczny wyrok Trybunału, "po wyczerpaniu tej całej ścieżki, która obowiązuje w procesie wydawania decyzji". Oczywiście, jak będzie wyrok ostateczny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ws. Puszczy), to będziemy respektować ten wyrok - oświadczył Morawiecki.

Premier wyraził ufność, że w trakcie obecnej fazy dyskusji z Trybunałem "różne głosy eksperckie mogą jeszcze różnych ludzi przekonać". Jednak dla nas spójność prawa europejskiego i jego stosowanie, kompetencje ujęte w traktacie, w ramach tzw. acquis communautaire (dorobku prawnego Unii), są wartością bardzo istotną i oczywiście będziemy przestrzegać wyroku ETS po wyczerpaniu tej całej ścieżki, która obowiązuje w procesie wydawania decyzji - zapewnił.

Ostatecznego rozwiązania toczącego się przed TSUE sporu między Komisją Europejską a Polską o sposób ochrony puszczy można spodziewać się w ciągu kilku miesięcy.

Morawiecki odniósł się także do kwestii związanych ze strefą euro

My jesteśmy bardzo bacznym obserwatorem tego, co się dzieje w strefie euro, ponieważ chcielibyśmy, aby ona była w jak najlepszym kształcie od strony gospodarczej, stabilizacyjnej i instrumentarium finansowego, fiskalnego czy monetarnego - mówił premier. Na konferencji prasowej zwracał uwagę, że strefa euro cały czas przeżywa kryzys, który rozpoczął się 10 lat temu i "cały czas się przepoczwarza".

Dlatego rozmawiamy i o Unii Bankowej, i o innych filarach strefy euro, jakim jest filar gwarantowanych depozytów lub jednolitego nadzoru. Wszystkie te tematy są na agendzie i my pokazujemy, że chcemy oczywiście odgrywać - tak jak do tej pory - stabilizującą w gospodarce europejskiej rolę w całym kształcie systemu finansowego, który jest niezwykle ważny dla polityki gospodarczej - dodał.

"Dzisiaj nie dyskutujemy o przystąpieniu Polski do strefy euro"

Mateusz Morawiecki, pytany przez dziennikarzy, czy zostanie poruszony temat wejścia Polski do strefy euro, odparł: "Dzisiaj nie dyskutujemy o przystąpieniu Polski do strefy euro. To nie jest temat, który jest na stole. My dyskutujemy o stabilności strefy euro, która jest w bardzo trudnej sytuacji".

Tłumaczył, że wiele krajów należących obecnie do strefy euro dopiero wychodzi z ostatniego kryzysu gospodarczego. Wzrost gospodarczy we Włoszech jeszcze nie wrócił do poziomu sprzed 2007 roku. Wzrost gospodarczy w Hiszpanii wraca dopiero do poziomu sprzed dziesięciu lat; w Grecji wróci być może do tego poziomu za kolejne pięć czy dziesięć lat. W Portugalii jest podobnie - przekonywał.

Dodał, że przed Polską "jest jeszcze daleka droga do osiągnięcia bardziej realnej konwergencji z twardym rdzeniem strefy euro".


(ł)