​Kolejne przypadki małpiej ospy w Europie wywołują niepokoje. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że w lecie choroba może się rozprzestrzeniać. Specjalista chorób zakaźnych prof. Ernest Kuchar uspokaja jednak i wskazuje, że małpia ospa jest dużo łagodniejsza od ospy prawdziwej, a ewentualne izolowanie przypadków jest zdecydowanie łatwiejsze niż w przypadku Covid-19.

REKLAMA

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem profesor Kuchar wskazuje, że "małpia ospa" to nazwa myląca, gdyż nie atakuje głównie małp, ale gryzonie w Afryce Środkowej i Zachodniej, takie jak wiewiórki i szczury.

Objawy przypominają ospę prawdziwą, tylko taką złagodzoną. Ospa prawdziwa miała śmiertelność rzędu 20-30 proc., ta ma śmiertelność 3-6 proc. Nadal jest bardzo dużo, ale znacznie mniej, niż miała jej poprzedniczka - mówi.

Kuchar dodaje, że małpia ospa jest także znacznie mniej zaraźliwa. W przypadku ospy prawdziwej wystarczyło mieć kontakt z chorym, żeby się zarazić. W przypadku ospy małpiej ten kontakt musi bardzo bliski, z wydzielinami. Najczęściej zaraża się w czasie kontaktów seksualnych - mówi.

Specjalista wskazuje także, że jest to choroba o wiele bardziej "widzialna" niż Covid-19. To jest choroba wysypkowa, jak ktoś ma wysypkę, to łatwo go zidentyfikować. To nie jest taka choroba, jak Covid-19, że pojawiała się gorączka i wystarczyło ją obniżyć, by osoba chora była niewykrywalna bez testu PCR - mówi. Dodaje, że można zarazić się głównie od chorych, które mają wykwity, a w przypadku ospy małpiej wysypka pojawia się na twarzy.

Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii wskazuje także, że część społeczeństwa może mieć już odporność na tę chorobę. Osoby, które były szczepione jako dzieci przeciwko ospie prawdziwej, mogą mieć częściową odporność przeciwko ospie małpiej, co oznacza, że nawet jeśli zachorują, to przechorują łagodniej - mówi rozmówca RMF FM.

Od początku maja małpia ospa rozprzestrzeniała się w krajach Zachodu, m.in. w Wielkiej Brytanii, Szwecji, we Włoszech, Francji, Belgii, Kanadzie, USA oraz Australii. Łącznie to już ponad 100 przypadków.

To nie pierwsza sytuacja, gdy choroba rozprzestrzenia się poza Afryką. W 2003 roku duże ognisko odnotowano w amerykańskim stanie Wisconsin. Zaraziły się wówczas 73 osoby, nikt nie zmarł w wyniku choroby. Wirus przybył do Ameryki Północnej wraz ze szczurami z Ghany importowanymi do sklepu zoologicznego.

Najczęstsze objawy zakażenia małpią ospą to gorączka, bóle głowy, bóle pleców i mięśni, powiększone węzły chłonne oraz wysypka podobna do ospy wietrznej.