Prezydent Francji Emmanuel Macron zaapelował do USA, by odrzuciły pokusę nacjonalizmu i angażowały się na świecie. Jego zdaniem Ameryka nie powinna wycofywać się z umowy nuklearnej z Iranem, dopóki nie zostanie zawarte szersze międzynarodowe porozumienie. Macron wygłosił przemówienie podczas wspólnej sesji obu izb Kongresu; według agencji AFP wypowiadający się po angielsku francuski prezydent został ciepło przyjęty przez kongresmenów.

REKLAMA

Podczas trzydniowej wizyty w USA Macron próbował przekonać Donalda Trumpa, by ocalił porozumienie nuklearne z Iranem, ostro krytykowane przez amerykańskiego prezydenta. Kończąc pobyt w Stanach Zjednoczonych, francuski prezydent oznajmił, że obecna umowa nie jest idealna, ale musi nadal obowiązywać, dopóki nie zostanie opracowany jej zamiennik.

To prawda, że to porozumienie nie uwzględnia wszystkich obaw, w tym tych bardzo ważnych. Jednak nie powinniśmy go porzucać, nie mając czegoś solidnego w zanadrzu. Takie jest moje stanowisko - oświadczył.

Umowa nuklearna zawarta w 2015 roku ogranicza program jądrowy Iranu w zamian za zniesienie sankcji nałożonych na ten kraj. Trump nazywał ją jedną z najgorszych umów w historii i w styczniu przedstawił Brytyjczykom, Francuzom i Niemcom ultimatum, wzywając ich do zmodyfikowania do 12 maja wadliwych - według USA - punktów porozumienia. Zagroził, że w przeciwnym razie odmówi ponownego zawieszenia amerykańskich sankcji gospodarczych wobec Teheranu

Podczas wizyty Macrona obaj przywódcy zobowiązali się do szukania silniejszych środków mających na celu powstrzymanie Iranu, ale Trump nie złożył obietnicy, że jego kraj nie wycofa się z umowy, wynegocjowanej za prezydentury jego poprzednika Baracka Obamy. Trump zagroził też Teheranowi odwetem, jeśli wznowi swój program jądrowy.

Tymczasem francuski prezydent opowiada się za opracowaniem nowego podejścia, w ramach którego USA i Europa zajęłyby się kwestią działalności nuklearnej Iranu po 2025 roku i irańskiego programu budowy pocisków balistycznych oraz szukałyby warunków politycznego rozwiązania mającego na celu powstrzymanie wpływów Iranu w Jemenie, Syrii, Iraku i Libanie.

Chcę i uzgodniłem z waszym prezydentem, że możemy pracować nad bardziej kompleksowym porozumieniem, które będzie dotyczyło wszystkich tych problemów - powiedział Macron.

Iran nigdy nie może posiadać broni jądrowej. Nie teraz. Nie za pięć lat. Nie za 10 lat. Nigdy - podkreślił, zwracając się do kongresmenów.

Niezależnie od tego, jaka będzie decyzja Stanów Zjednoczonych, nie oddamy pola do działania (krajom) zbójeckim. Nie oddamy mocarstwom na Bliskim Wschodzie pola do działania w tym konflikcie - zapewnił prezydent Francji.

Macron przekonywał kongresmenów, że kraje powinny dzielić się odpowiedzialnością za współczesne wyzwania gospodarcze i dotyczące bezpieczeństwa.

Amerykanie i Europejczycy "żyją w czasach gniewu i strachu", ale "te uczucia niczego nie budują" - powiedział.

Izolacjonizm i nacjonalizm "są kuszącymi tymczasowymi lekarstwami na nasze lęki", ale jedynym rozwiązaniem jest międzynarodowe zaangażowane - przekonywał prezydent Francji.

Zamknięcie drzwi na świat nie powstrzyma ewolucji świata - podkreślił.

Według francuskich komentatorów w ten sposób Macron odrzucił politykę prezydenta USA Donalda Trumpa "America First".

Wymaga to, bardziej niż kiedykolwiek, zaangażowania Stanów Zjednoczonych, gdyż wasza rola była decydująca w tworzeniu i ochronie dzisiejszego wolnego świata. To Stany Zjednoczone wymyśliły ten multilateralizm. To wy teraz musicie pomóc go zachować i na nowo go utworzyć - apelował francuski prezydent.

Macron skrytykował też USA za wycofanie się z paryskiej umowy klimatycznej, stwierdzając, że "nie mamy planety B", ale wyraził przekonanie, że kraj ten ponownie przyłączy się do porozumienia. Wierzę w budowanie lepszej przyszłości dla naszych dzieci, a wymaga to zaoferowania im planety, która za 25 lat wciąż będzie nadawała się do życia - dodał.

Macron jest ósmym francuskim prezydentem, który wygłosił przemówienie podczas wspólnej sesji obu izb Kongresu.

(j.)