​Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka odwiedził w środę Abchazję i spotkał się prezydentem samozwańczej republiki. Władze Gruzji mocno skrytykowały wizytę i oskarżyły Łukaszenkę o naruszenie granicy państwowej.

REKLAMA

Wczoraj Alaksandr Łukaszenka przyjechał do Abchazji - prorosyjskiej, separatystycznej republiki działającej w granicach Gruzji. W nadmorskiej Picundzie spotkał się z "prezydentem" Asłanem Bżaniją.

Abchazowie przypomnieli, że w 1996 Łukaszenka sprzeciwiał się izolacji Abchazji i ponownie mu za to podziękowali. Białoruski dyktator z kolei powiedział, że rozmawiał o sprawach republiki z Władimirem Putinem.

Doszliśmy do tego samego wniosku, że Abchazji nie można porzucić. Potrzebuje ona pomocy, aby ta żyzna ziemia, ludzie, którzy tu mieszkają, żyli normalnie - mówił Łukaszenka.

Podkreślił, że jego wizyta nie jest związana z "żadną szczególną sytuacją". Jesteśmy tacy jak wy, spokojni, życzliwi, pracowici i chcemy żyć w harmonii. A podstawą naszych relacji powinna stać się gospodarka i handel. Nie ma innego wyjścia - stwierdził. Dodał, że chce zawiązać z Abchazją "bardzo poważne relacje". Rosja jest gotowa do pomocy - zaznaczył.

Abchazja i Osetia Południowa to republiki, których niepodległość uznała Rosja po wojnie w 2008 roku. Białoruś jednak odmówiła podobnej deklaracji.

Wizyta Łukaszenki rozzłościła władze w Tbilisi. MSZ Gruzji wezwał ambasadora Białorusi "na dywanik" i zażądał wyjaśnień. Dodatkowo dyplomaci oskarżyli Łukaszenkę o naruszanie granicy państwowej. Gruzja wezwała Białoruś do poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej swojego kraju.

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili również wyraziła oburzenie z powodu wizyty Łukaszenki w Abchazji. Jest to niedopuszczalne naruszenie gruzińskiego prawa na terytoriach okupowanych, naszych stosunków dwustronnych i zasad prawa międzynarodowego - stwierdziła.

Media wskazują, że Łukaszenka wybrał także bardzo zły moment na swoją wizytę. Dwa dni temu Gruzja obchodziła 29. rocznicę upadku Suchumi w trakcie wojny gruzińsko-abchaskiej. W mieście doszło do czystek etnicznych. Rosyjskie wojsko brało udział w bombardowaniu.

Od 1992 r. Abchazja pozostaje poza zwierzchnością władz Gruzji. Separatystyczny rząd Abchazji przyjmuje, że jest ona niepodległym państwem; jednostronna proklamacja niepodległości nastąpiła w 1992 roku. Jej niepodległość uznaje zaledwie kilka państw, w tym Rosja, która uznała ją w 2008 roku po kilkudniowej wojnie z Gruzją. Władze w tym roku wyraziły chęć przyłączenia regionu do Rosji.