Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka poza prowadzeniem "wojny" z fikcyjnymi państwami w ramach ćwiczeń Zapad-17, postanowił także zawalczyć z... synoptykami. Przeszkadzają mu bowiem prognozy pogody dostarczane przez państwowe centrum hydrometeorologii. "Czytam to i mam chęć rozwiązać tę instytucję" - oświadczył szef państwa.

REKLAMA

Czasem, gdy czytam (ich prognozy - PAP), wolałbym, żeby w ogóle nic nie prognozowali - powiedział prezydent Łukaszenka podczas nominacji Andrieja Chudyka na nowego szefa ministerstwa bogactw naturalnych i ochrony środowiska.

Republikańskie Centrum Hydrometeorologii, Kontroli Zanieczyszczeń Radioaktywnych i Monitoringu Środowiska, które dostarcza Białorusinom codziennych prognoz pogody, podlega właśnie temu resortowi.

Kiedy czytam wasze informacje, a dostaję je codziennie, mam ochotę po prostu rozwiązać tę instytucję - skarżył się prezydent. Poradził też cywilnym synoptykom, by "uczyli się pracować" od wojskowych służb hydrometeorologicznych.

Nowemu ministrowi prezydent polecił, by zbadał dokładnie, jakimi zasobami naturalnymi dysponuje Białoruś. Co jest na powierzchni, to widzimy. A co jest pod ziemią - nie zawsze. Waszym zadaniem będzie zbadanie, co jest tam, pod ziemią. I przede wszystkim chodzi o to, co nam dzisiaj jest bardzo potrzebne. Wie pan, o czym mówię - powiedział Łukaszenka.

Podobne zadania - skuteczniejszego poszukiwania złóż surowców energetycznych - prezydent niejednokrotnie zlecał poprzedniemu ministrowi Andriejowi Kauchucie. Po prostu nie wierzę, że nie ma u nas dużych zapasów ropy i że nie mamy w naszych złożach gazu ziemnego - mówił białoruski lider w 2015 roku.

Kauchuta został w czerwcu zwolniony ze stanowiska w związku z podejrzeniami o fałszowanie dokumentów.

(az)