Szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow oskarżył władze Polski i Litwy o - jak to ujął – „działania rusofobiczne". Powoływał się przy tym na zawieszenie przez nasz kraj małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim oraz budowę ogrodzenia na granicy litewsko-rosyjskiej. W odpowiedzi na słowa Ławrowa polskie Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreśliło, że sugestie dotyczące "działań rusofobicznych" Polski nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości.

REKLAMA

Szef MSZ Rosji o "działaniach rusofobicznych" mówił podczas spotkania z władzami obwodu kaliningradzkiego. Ławrow wskazał, że w obwodzie realizowane są różne projekty w sferze współpracy przygranicznej z Polską i Litwą. Oświadczył następnie, że mimo "rusofobicznych działań" władz tych krajów władze lokalne w regionach sąsiadujących z Kaliningradem dostrzegają, że mieszkańcy są zainteresowani tym, by nadal utrzymywać kontakty.

Ponadto powiedział, że władze polskie przerwały umowę o małym ruchu granicznym i jakby nie zamierzają anulować tej decyzji. Wskazał też, że strona litewska zamierza budować mur na granicy z Rosją.

Reakcja polskiego MSZ

Polski MSZ przypomina, że zawieszenie stosowania umowy o małym ruchu granicznym nie jest jednoznaczne z zamknięciem granicy, a ruch na przejściach granicznych z obwodem kaliningradzkim odbywa się bez przeszkód na podstawie wiz.

Zawieszenie stosowania części postanowień umowy spowodowane było koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa, a przesłanki ku tej decyzji nadal istnieją (militaryzacja Obwodu Kaliningradzkiego, podwyższona aktywność rosyjskich resortów siłowych) - zaznaczyło biuro rzecznika prasowego MSZ.

Wszelkie sugestie dotyczące rzekomych "działań rusofobicznych" nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. O otwartości strony polskiej świadczy chociażby nasze zaangażowanie w rozwój współpracy z Obwodem Kaliningradzkim w ramach nowego "Programu Współpracy Transgranicznej Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa Polska-Rosja 2014-2020" - dodało.

Litwa rozpoczęła w poniedziałek budowę ogrodzenia na granicy z obwodem kaliningradzkim, które ma ograniczyć nielegalną migrację i przemyt, a także wzmocnić granicę zewnętrzną Unii Europejskiej. Wysokie na dwa metry metalowe ogrodzenie ma powstać na 130-kilometrowym odcinku granicy. Obecnie przebieg granicy pomiędzy Litwą a obwodem kaliningradzkim wyznaczają, oprócz rzeki Niemen, stanowiącej granicę naturalną, jedynie specjalne znaki i pas ziemi o szerokości 13 metrów.

W zeszłym roku w związku ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży Polska podjęła decyzję o zawieszeniu od 4 lipca przepisów międzyrządowych umów o małym ruchu granicznym w części dotyczącej wjazdu i pobytu na terytorium RP mieszkańców strefy przygranicznej Ukrainy oraz Federacji Rosyjskiej. Po Światowych Dniach Młodzieży przywrócono mały ruch graniczny z Ukrainą, natomiast nie przywrócono go z obwodem kaliningradzkim.

W sierpniu zeszłego roku szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że zawieszenie małego ruchu granicznego spowodowało, że niemożliwe są prowokacje rosyjskie w Polsce. Zadeklarował, że jeżeli zmieni się sytuacja w Rosji, to oczywiście możemy wrócić do małego ruchu granicznego.

Następnie wiceminister SWiA Sebastian Chwałek mówił we wrześniu, że informacje zgromadzone przez polskie służy wskazują na zagrożenie bezpieczeństwa oraz działania, których skutkiem może być destabilizacja w Polsce; podobnie jak miało to miejsce w innych krajach regionu. Jak dodał, przykładem powyższego mogą być działania podejmowane przez Rosję na Ukrainie przed aneksją Krymu.

(pj)