W ostatnich miesiącach coraz częściej pojawiają się doniesienia o możliwym pojednaniu pomiędzy królem Karolem III a księciem Harrym. Choć emocje, frustracje i żal księcia Sussex były wielokrotnie widoczne podczas jego publicznych wystąpień, Pałac Buckingham konsekwentnie milczy, nie chcąc eskalować rodzinnego konfliktu na oczach całego świata. Jednak za zamkniętymi drzwiami trwają intensywne przygotowania do przyszłych wydarzeń, które mogą stać się okazją do odbudowy relacji.
Według informacji, do których dotarł "The Telegraph", król nie tylko żywi nadzieję na ponowne zbliżenie z młodszym synem, ale także pragnie nawiązać bliższą więź z wnukami mieszkającymi w Kalifornii. Monarcha jest zdeterminowany, by jego najmłodszy syn zajął należne mu miejsce w centrum rodziny, być może mając na uwadze ostatnią szansę na stworzenie rodzinnej harmonii - podkreślają źródła zbliżone do Pałacu.
Najbliższe lata mogą przynieść okazje do spotkań na neutralnym gruncie. W 2027 roku w Birmingham odbędzie się kolejna edycja Invictus Games (międzynarodowe wielodyscyplinarne zawody sportowe skierowane do żołnierzy i weteranów wojennych przyp. red.), której inicjatorem jest książę Harry, a rok później planowane są huczne obchody 80. urodzin monarchy. Jednak najbardziej symboliczny wymiar może mieć udział Harry’ego i Meghan w państwowym pogrzebie króla, którego przygotowania - zgodnie z tradycją - rozpoczynają się na długo przed faktycznym wydarzeniem.
Jak ujawniają źródła, król uwzględnił nie tylko księcia Harry’ego, ale również księżną Meghan oraz ich dzieci, księcia Archiego i księżniczkę Lilibet, w najważniejszych elementach ceremonii pogrzebowej. Planowane jest, by Harry szedł ramię w ramię ze swoim bratem, przyszłym królem, podczas uroczystych procesji ulicami Londynu. Sussexowie mają także uczestniczyć w rodzinnej warcie przy trumnie w Westminster Hall oraz odegrać znaczącą rolę podczas nabożeństwa żałobnego.
Dla najmłodszych członków rodziny królewskiej, w tym Archiego i Lilibet, przewidziano możliwość udziału zarówno w nabożeństwie w Opactwie Westminsterskim, jak i w ceremonii w kaplicy św. Jerzego w Windsorze. Ostateczna decyzja będzie jednak zależała od wieku i gotowości dzieci do udziału w tak doniosłych wydarzeniach.
Chociaż większość ceremonii, znanej pod kryptonimem "Operation London Bridge", będzie przypominać uroczystości po śmierci królowej Elżbiety II, obecny monarcha wprowadził kilka istotnych zmian. Jego wieloletnie zaangażowanie w ochronę środowiska ma znaleźć odzwierciedlenie w ekologicznych rozwiązaniach zastosowanych podczas uroczystości. Ponadto, okres żałoby królewskiej zostanie skrócony i zrównany z czasem żałoby narodowej, trwając od śmierci monarchy do dnia pogrzebu, czyli 10 lub 11 dni.
Zmiany dotyczą również logistyki - zrezygnowano z transportu królewskiej trumny pociągiem, który był brany pod uwagę podczas planowania pogrzebu Elżbiety II. Decyzja ta podyktowana jest względami bezpieczeństwa i wygody.
Włączenie Sussexów do najważniejszych elementów ceremonii ma nie tylko wymiar rodzinny, ale i polityczny. Po śmierci królowej Elżbiety II Harry i Meghan opuścili Wielką Brytanię z poczuciem izolacji, a ich relacje z rodziną królewską były napięte. Podczas koronacji króla Harry pojawił się samotnie, nie uczestniczył w oficjalnych portretach i natychmiast po ceremonii wrócił do Kalifornii.
Tym razem monarcha chce uniknąć podobnych sytuacji. Podpisując plany, które stawiają Sussexów w centrum uroczystości, król zapewnia, że jego ostatni publiczny akt będzie próbą zjednoczenia rodziny - podkreślają osoby z otoczenia Pałacu.
Warto przypomnieć, że podczas uroczystości po śmierci Elżbiety II po raz pierwszy w historii wnuki monarchy wzięły udział w ceremoniach żałobnych. Wszyscy stali na warcie przy trumnie, a Harry po raz pierwszy od 2020 roku wystąpił w mundurze wojskowym.
Mimo że król wciąż aktywnie pełni swoje obowiązki i przechodzi regularne leczenie onkologiczne, przygotowania do przyszłych wydarzeń trwają nieprzerwanie. Pałac Buckingham podkreśla, że plany nie zostały jeszcze ostatecznie zatwierdzone, a wszelkie spekulacje należy traktować z ostrożnością.
Jedno jest pewne - udział Sussexów w ceremonii pogrzebowej monarchy może stać się symbolicznym momentem pojednania i nowym rozdziałem w historii brytyjskiej rodziny królewskiej.