Nagranie opublikowane kilka dni temu przez Koreę Północną i rzekomo pokazujące odpalenie pocisku balistycznego z okrętu podwodnego zostało sfingowane - pisze Associated Press, powołując się na analizy przeprowadzone przez amerykańskich ekspertów.

REKLAMA

Reżim w Pjongjangu ogłosił niedawno, że wbrew zakazującym tego sankcjom ONZ jest w stanie odpalić pocisk z głowicą atomową z okrętu podwodnego. W piątek północnokoreańska telewizja państwowa wyemitowała nagranie z rzekomego próbnego odpalenia takiego pocisku, co - jak podano - miało mieć miejsce w grudniu ubiegłego roku. W przeciwieństwie do poprzedniej takiej próby, przeprowadzonej w maju 2015 roku, ta została ogłoszona z opóźnieniem.

Tymczasem z analizy kalifornijskiego ośrodka na rzecz nierozprzestrzeniania broni jądrowej, James Martin Center for Nonproliferation Studies (CNS), wynika, że "doszło do odpalenia pocisku, po czym próba zakończyła się spektakularną porażką". Aby ukryć ten fakt, Korea Północna majstrowała przy nagraniu - twierdzi ekspertka CNS Melissa Hanham.

Według CNS propagandziści Pjongjangu zastosowali podstawowe techniki edytowania, by wyciąć fragmenty z dawnych nagrań z wcześniejszych prób z pociskiem balistycznym odpalonym z głębi morskiej oraz pociskiem Scud, a następnie użyła ich w nowym nagraniu.

Ponadto zdaniem Johna Schillinga z portalu 38north.org, monitorującego działalność Korei Płn., wygląda na to, iż pocisk został odpalony nie z okrętu podwodnego, lecz z zanurzonej barki. Nieudane odpalenie pocisku oraz fakt, że próbę tę przeprowadzono z barki wskazują, że Północ jest jeszcze daleko od rozwinięcia działającego systemu - ocenił.

Dodał, że "wstępnej zdolności operacyjnej" północnokoreańskiego okrętu podwodnego zdolnego do odpalania pocisków balistycznych nie należy spodziewać się wcześniej niż w 2020 roku.


(j.)