Facebook wprowadza opłaty. O nowej usłudze Meta Verified od kilku dni mówią wszyscy. Kosztuje 12 dolarów w wersji przeglądarkowej i 15 w wersji na telefon. Ma między innymi zapewnić nam ochronę przed podszywaniem się. W wersji testowej rusza w Australii i w Nowej Zelandii, jednak wkrótce ma się także pojawić w pozostałej części świata. "Mark Zuckerberg nas zdradził. Obiecywał, że Facebook zawsze będzie darmowy, jak w tym haśle do 2019 roku"- mówił w Radiu RMF24 Jakub Wątor, dziennikarz technologiczny z portalu Spider's Web.

REKLAMA

Aleksandra Filipek, RMF 24: Jeszcze do 2019 roku Facebook chwalił się hasłem, że to jest i zawsze będzie darmowe. Już oficjalnie wiemy, że tak nie będzie...

Jakub Wątor: Tutaj musielibyśmy się pochylić nad semantyką, bo teoretycznie Facebook dalej jest darmowy i będzie darmowy, tylko jeśli ktoś będzie chciał mieć jeszcze fajniejszego Facebooka, to tak, będzie musiał zapłacić. To nie znaczy jednak, że każdy będzie musiał. Wciąż będzie darmowy dostęp do Facebooka.

Chodzi więc o ulepszenie. Ten niebieski znaczek już się pojawia na Facebooku, niektóre konta go mają. Na czym to konkretnie polega?

Usługa niebieskiego znaczka - to taka nieoficjalna nazwa - polega na tym, że ten kto go posiada, ten jest zweryfikowany przez Facebooka, czyli Facebook mówi tym samym "tak, ta osoba faktycznie tak się nazywa, ta osoba istnieje, jest tym, za kogo się podaje". Jeśli to są jakieś osoby publiczne, to w ten sposób są oznaczane ich oficjalne fanpage. Jeżeli management danego artysty, czy jakiejś znanej postaci odezwie się do Facebooka i powie "ten fanpage, który się nazywa imieniem i nazwiskiem mojego artysty, faktycznie prowadzimy, jako management, proszę nas tam oznaczyć, że to jest nasz oficjalny fanpage", to Facebook wtedy oznacza. Tak działo się przez wiele ostatnich lat na Facebooku, zresztą na Twitterze również. Teraz zmiana polega na tym, że ten niebieski znaczek będzie płatny, a więc oświadczenie, że jestem prawdziwy, że naprawdę istnieję i nazywam się tak jak tu napisałem, będzie płatne.

Do tej pory ten znaczek przy nazwie profilu był zarezerwowany dla dużych kont, dla osób znanych. Teraz wychodzi na to, że każdy będzie mógł go kupić, czyli to już nie będzie takie elitarne grono, jak do tej pory?

Do tej pory było elitarne pod względem kryterium popularności, a teraz będzie elitarne pod względem kryterium płatności. Teraz każdy będzie mógł ten znaczek mieć. Wcześniej zwykły człowiek, teoretycznie anonimowy w internecie, nie miał potrzeby udowadniania wszystkim, że się nazywa tak, jak się nazywa. W dzisiejszych czasach to jest coraz bardziej potrzebne, bo mamy pełno fejków w internecie, fałszywych kont, trolli, botów itd. Taki znaczek ma coraz większą wartość także dla zwykłych użytkowników.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Koniec darmowych mediów społecznościowych?

Obserwuję od kilku dni komentarze w sieci na ten temat i nie widzę jakiegoś entuzjazmu internautów. Czy to może wpłynąć na odpływ użytkowników od Facebooka, który i tak obserwujemy ostatnimi czasy?

Dokładnie. Odpływ użytkowników na Facebooku już od dłuższego czasu trwa. On się nie pogłębia, jest w miarę stabilny, natomiast nie sądzę, żeby jakoś specjalnie ludzie zaczęli odpływać z tego powodu. Tak jak wspomniałem, wprowadzenie usług płatnych nie oznacza likwidacji usług bezpłatnych, więc to nie będzie bardzo przeszkadzało internautom, że gdzieś obok czyjegoś nazwiska jest ten niebieski znaczek. To nawet lepiej dla każdego, że wiemy, z kim mamy do czynienia, ale dla samych internautów na razie to nie będzie miało chyba tak dużego znaczenia. Znaczenie będzie miało dla firm albo jakichś postaci publicznych, które chcą się na tym Facebooku pokazywać, ponieważ ta usługa daje również większą widoczność postów. Jak ktoś chce osiągać popularność, pokazywać się tam i nie chce np. robić tego za pomocą reklam, które z automatu staramy się wszyscy ignorować - temu może zależeć na takiej usłudze płatnej na Facebooku, bo wtedy jego treści będą jeszcze mocniej eksponowane i widziane przez większą liczbę internautów.

Czyli możemy uspokoić naszych słuchaczy? Mam wrażenie, że doszło do takiego nieporozumienia i wszyscy myślą, że już za chwilę Facebook będzie płatny dla każdego.

Mark Zuckerberg nas zdradził. Obiecywał, że zawsze będzie darmowe, jak właśnie w tym haśle do 2019 roku, ale szybki komunikat i nagłówki internetowe czasem przeinaczają tę rzeczywistość.

Skoro taki model subskrypcji się sprawdza, bo płacimy pewnie w większości za Spotify, za Netflixa, za pełny dostęp do wielu internetowych treści na różnych informacyjnych stronach, czy może zdarzyć się w przyszłości tak, że również i te media społecznościowe będą dla nas płatne w takiej subskrypcyjnej formie?

Całkowicie. Po pierwsze dużo musiałoby zależeć od tego, jakie treści te media społecznościowe by przekazywały. Za Spotify płacimy, ale tam mamy najwyższej jakości, w najlepszym wykonaniu muzykę. Za Netflixa też, bo mamy tam filmy, a co mamy na Facebooku? Posty naszych znajomych i ewentualnie jakiś fanpage, który lubimy oraz reklamy. Myślę, że do kontaktu ze znajomymi damy radę znaleźć sobie inny sposób komunikacji niż Facebook, jeśli byłby on całkowicie płatny, więc Facebook raczej nie będzie ryzykował. To nie jest tak, że platformy mają jakąś zmowę i wszystkie krzykną "teraz niech nam płacą". Nie ma zmowy, więc za chwilę powstanie nowy Facebook, nowy portal społecznościowy, podobny do Facebooka czy do jakiejś innej platformy, który będzie darmowy. Gdy tylko Twitter i Elon Musk ogłosili, że za Twittera będzie trzeba płacić, też za takie znaczki weryfikacji itd,. to od razu uruchomili się ludzie, którzy siedzą na bardzo podobnej platformie, która się nazywa Mastodon i zaczęli nawoływać. Tam jest tak samo, tylko nie ma takich szaleńców jak Musk, nie ma takich pomysłów, że trzeba będzie za coś płacić i ludzie tam zaczęli przechodzić. Według mnie, platformy społecznościowe nigdy nie będą całkowicie płatne, ponieważ nie mają tak ekskluzywnych treści, które by zachęciły do płacenia oraz ponieważ za chwilę narodziłyby się bardzo podobne platformy, ale nie płatne.

Opracowanie: Emilia Witkowska