Brytyjskie media poinformowały w sobotę wieczorem o katastrofie helikoptera w pobliżu stadionu King Power Stadium w Leicester, na którym wcześniej odbył się mecz 10. kolejki Premier League pomiędzy drużynami Leicester City i West Ham Londyn.

REKLAMA

Według mediów, rozbity helikopter należy do 61-letniego właściciela "Lisów" Vichaia Srivaddhanaprabhy. Nie jest jasne, czy dysponujący wycenianym na 4,9 miliarda dolarów majątkiem mężczyzna, który jest uważany za jedną z najbogatszych osób w Tajlandii, znajdował się na pokładzie maszyny.

Stacja BBC podała, powołując się na źródła bliskie rodzinie, że Tajlandczyk był na pokładzie maszyny w czasie wypadku.

Zamieszczone w internecie zdjęcia i filmy z miejsca zdarzenia pokazują potężny pożar na parkingu w pobliżu stadionu. Policja hrabstwa Leicestershire poinformowała, że jest obecna na miejscu.

Dreadful news regarding the helicopter crash and ensuing fire outside Leicester City's King Power Stadium. that the occupants somehow are OKPictures from Sky Sports News pic.twitter.com/Ox2mnRRcuf

DLRbrts27 padziernika 2018

Z kolei służby prasowe klubu zapowiedziały, że przekażą bardziej szczegółowe informacje po tym, jak "uda nam się ustalić więcej".

Telewizja Sky Sports poinformowała jednak, że - wbrew wcześniejszym spekulacjom - w helikopterze nie było wiceprezesa Leicester i syna właściciela Aiyawatta Srivaddhanaprabhy i dyrektora ds. piłkarskich Jona Rudkina.

Komentator BeIN Sports Ben Jacobs zapowiedział nieoficjalnie, że King Power - spółka należąca do Srivaddhanaprabhy - wyda oficjalny komunikat ws. wypadku w niedzielę rano.

Wielu piłkarzy "Lisów" - w tym m.in. Jamie Vardy i Harry Maguire - zamieściło w mediach społecznościowych wpisy sugerujące modlitwę za osoby poszkodowane w katastrofie.

Z kolei były piłkarz Leicester City i reprezentacji Anglii Gary Lineker napisał po cotygodniowym magazynie telewizji BBC "Match of the Day", którego jest gospodarzem, że "to był najtrudniejszy (program) jaki kiedykolwiek prowadził". To okropna tragedia, łamiąca serce - dodał.

Mecz Leicester City z West Ham zakończył się remisem 1:1. W bramce gości, grających od 38. minuty w dziesiątkę, wystąpił Łukasz Fabiański. Pokonał go dopiero w końcówce spotkania Wilfred Ndidi. Polski golkiper nie miał żadnych szans, bowiem po strzale Nigeryjczyka z dystansu piłka odbiła się od jednego z graczy i zmieniła lot.

Tajlandczyk Srivaddhanaprabha kupił Leicester City FC za 39 milionów funtów w 2010 roku, przejmując drużynę jeszcze w drugiej lidze, Championship. W 2016 roku doprowadził klub do mistrzostwa Anglii, co jest uznawane za jedno z najbardziej zaskakujących rozstrzygnięć w historii ligi.

(ag)