"Federacja Rosyjska chce kontrolować Mołdawię" - zaalarmowała w trakcie rady bezpieczeństwa kraju Maia Sandu. Prezydent Mołdawii ostrzegła opinię publiczną, że Rosja przygotowuje bezprecedensową ingerencję w wybory parlamentarne we wrześniu.
Federacja Rosyjska chce kontrolować Mołdawię, począwszy od jesieni, i przygotowuje bezprecedensową ingerencję w wybory we wrześniu - powiedziała Sandu. Prezydent wypowiadała się po posiedzeniu rady bezpieczeństwa kraju, którego tematem były ingerencje w przebieg wyborów.
Oceniła, że największym zagrożeniem jest korupcja wyborcza i nielegalne finansowanie z Rosji. Sandu ostrzegła przed próbami destabilizacji sytuacji w kraju przez podmioty zewnętrzne. Podkreśliła, że obywatele powinni być bardzo ostrożni i nie ulegać ewentualnym ofertom kupowania głosów. Zaznaczyła, że tym obywatelom, którzy sprzedają swój głos, grożą grzywny finansowe, a nawet kara pozbawienia wolności.
Wybory parlamentarne w Mołdawii zaplanowano na 28 września 2025 roku. Jak wskazuje Reuters, mogą być bardzo zacięte i doprowadzić do zmniejszenia liczby miejsc zajmowanych przez prozachodnią partię PAS Maii Sandu. Prezydent Mołdawii dąży do wprowadzenia swojego kraju do Unii Europejskiej i odejścia od zależności Moskwy, która wcześniej miała ogromny wpływ na kraj położony między Ukrainą a Rumunią.
Alexander Stoianoglo, były prokurator generalny, który w zeszłorocznych wyborach prezydenckich zbliżył się bardziej niż oczekiwano do pokonania Maii Sandu, dowodzi trzem partiom, które mają rzucić wyzwanie większości PAS.
Stoianoglo przegrał nieznacznie w drugiej turze po prowadzeniu kampanii na rzecz zrównoważonej polityki zagranicznej, uwzględniającej zarówno Rosję, jak i Zachód.