Dwa silne wstrząsy wtórne zanotowano w niedzielę po południu w regionie Emilia-Romania na północy Włoch, gdzie nad ranem w trzęsieniu ziemi zginęło siedem osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Niedaleko miasta Ferrara runęło kilka budynków.

REKLAMA

Pierwszy popołudniowy wstrząs miał siłę 5,1 w skali Richtera, a drugi 4,1. Ich epicentrum znajdowało się w rejonie miast Bolonia i Ferrara, a więc tam, gdzie ziemia zatrzęsła się o godzinie 4.04 w niedzielę. Nowe zniszczenia zauważono w miejscowości Sant'Agostino, gdzie nad ranem w niedzielę w zawalonym zakładzie ceramicznym zginęło dwóch robotników.

Po południu zawalił się tam fragment budynku magistratu. Ciężko ranny został strażak, który spadł z dużej wysokości, gdy kontrolował budynek po porannym trzęsieniu ziemi. Domy runęły też w miejscowości Finale Emilia, gdy w siedzibie tamtejszej straży pożarnej trwała narada sztabu kryzysowego pod kierownictwem szefa włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabriellego.

Wstrząs odczuwalny był również w innych regionach na północy kraju, między innymi w Mediolanie. Według najnowszych danych, nikt nie zaginął. Bez dachu nad głową zostało ponad 3 tysiące ludzi z okolic Modeny i Ferrary. Tworzone są dla nich punkty tymczasowego pobytu.

Dramatyczna sytuacja po porannych wstrząsach

Pierwszy wstrząs miał siłę 5,9 w skali Richtera. Trzęsienie ziemi trwało około 20 sekund. W dziesiątkach miast i miejscowości wybuchła panika. Najsilniejsze wstrząsy odczuli mieszkańcy Bolonii, Ferrary, Modeny, Mantui i Rovigo. W rejonie tych miast są największe zniszczenia. Ale trzęsienie ziemi odczuwalne było na całej północy kraju, między innymi w Weronie i Vicenzy w Wenecji Euganejskiej, w dużej części Toskanii, w Lombardii, Trydencie i Friuli-Wenecji Julijskiej.

Ofiary śmiertelne to głównie mieszkańcy prowincji Ferrara. Dwie osoby zginęły w miejscowości Sant'Agostino, gdzie zawalił się zakład ceramiczny, a jedna w Ponte Rodoni di Bondeno; runął tam magazyn małej firmy. Znaczne zniszczenia są w rejonie Modeny. Koło Bolonii na atak serca zmarła 37-letnia Niemka. Jedną osobę uznano za zaginioną.

Z gruzów udaje się wydobyć żywych ludzi. W miejscowości Finale Emilia wydobyto 5-letnią dziewczynkę, którą przewieziono do szpitala. Pomoc dla niej wezwał krewny, przebywający w Nowym Jorku. Pomoc dla niej wezwał krewny, przebywający w Nowym Jorku. Rodzina dziewczynki nie była w stanie dodzwonić się po służby ratunkowe, dlatego on wezwał je telefonując zza Oceanu.

Z niektórych, zwłaszcza zabytkowych budynków i małych kościołów zostały tylko sterty gruzów. Zawaliło się wiele hal fabrycznych. Ewakuowano kilka szpitali. Koło Modeny otwarto punkty dla osób pozbawionych dachu nad głową. Sytuację w rejonach nawiedzonych przez kataklizm - służby określają jako dramatyczną.

Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 10 kilometrów, około 35 km na północy zachód od Bolonii na północy kraju. w regionie Emilia-Romania.

Niedzielny wstrząs był niemal równie silny, jak trzęsienie ziemi w L'Aquili w Abruzji w kwietniu 2009 roku, gdzie zginęło ponad 300 osób. Tam trzęsienie ziemi miało siłę 6,2 w skali Richtera.

Pacjenci szpitala w Finale Emilia ewakuowani po silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Pacjenci szpitala w Finale Emilia ewakuowani po silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Pacjenci szpitala w Finale Emilia ewakuowani po silnym trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Ratownicy pracujący w Finale Emilia przenoszą do ambulansu jednego z poszkodowanych
Strażacy gaszą pożar przy zawalonym w wyniku trzęsienia ziemi budynku w Finale Emilia
Gruz na ulicach Finale Emilia po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Gruz na ulicach Finale Emilia po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Gruz na ulicach Finale Emilia po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło region
Strażak gaszący pożar przy zawalonym w wyniku trzęsienia ziemi budynku w Finale Emilia
Strażak pracujący przy zawalonym w wyniku trzęsienia ziemi budynku w Finale Emilia

Trwa liczenie strat materialnych

Ministerstwo kultury mówi o dużych zniszczeniach wśród zabytków. Wysokości szkód jeszcze nie oszacowano. Trwa liczenie strat w przemyśle, między innymi w sektorze spożywczym, z którego słynie na cały świat Emilia-Romania. Oszacowano, że zniszczeniu uległo 300 tysięcy form znanego, drogiego sera Grana Padano i Parmigiano Reggiano. Straty w zakładach, gdzie są one wytwarzane i magazynowane, wyniosły około 250 milionów euro - poinformowało miejscowe konsorcjum producentów.