Restauracja nie może odmówić klientowi prawa do zabrania resztek jedzenia w torbie tzw. doggy bag - orzekł włoski Sąd Najwyższy. Uznał, że "doggy bag" stała się powszechnie akceptowaną praktyką. W ten sposób sąd rozstrzygnął na korzyść klienta spór z właścicielem hotelu.

REKLAMA

Do Sądu najwyższego trafiła sprawa właściciela hotelu w Trydencie wytoczona 76-letniemu mieszkańcem regionu Friuli-Wenecja Julijska. Hotelarz złożył pozew przeciwko mężczyźnie, który był u niego na wakacjach. Za zniewagę uznał słowa swojego gościa, który stwierdził, że "ohydne" jest to, że z hotelowej restauracji nie można zabrać w torebce resztek jedzenia dla psa i napełnić bidonu niewypitą wodą.

Mieszkaniec Friuli był tak bardzo tym zirytowany, że nie poprzestał na awanturze z obsługą. Powiadomił lokalną gazetę i w udzielonym wywiadzie poskarżył się na zwyczaje w lokalu.

Właściciel hotelu postanowił skierować sprawę do sądu. W pierwszej i drugiej instancji turysta został uznany winnym znieważenia hotelarza i skazany na grzywnę.

76-latek zaskarżył ten wyrok w Sądzie Najwyższym. W najnowszym orzeczeniu podkreślono, że klient miał prawo uznać, że odmówienie mu prawa do "doggy bag" jest niesprawiedliwe i nieuzasadnione. Zwyczaj ten, podkreślili sędziowie, jest szeroko akceptowanym elementem codziennego i "cywilizowanego", życia. Opinię o restauracji wyrażoną na łamach prasy uznano za wyraz prawa do krytyki.