Do 23 wzrosła liczba zabitych w starciach, do których doszło w nocy w mieście Osz, na południu Kirgistanu - poinformowało miejscowe ministerstwo zdrowia. Około 340 osób zostało rannych. Wcześniej informowano, że w czasie zamieszek zginęło 12 osób, a 126 odniosło obrażenia.

REKLAMA

Nie jest jasne, co doprowadziło do wybuchu zamieszek, ale miejscowe media podają, że rozpoczęły się one na jednej z głównych ulic miasta. Kirgiski rząd uważa zamieszki za "konflikt lokalny", do którego doprowadziło prawdopodobnie kłótnia w kasynie. W nocy grupy młodych ludzi uzbrojonych w kije, metalowe pręty i kamienie rozbijały witryny sklepowe i samochody zaparkowane w centrum Oszu. Kilka budynków stanęło w płomieniach. W starciach uczestniczyło od 1000 do 3000 ludzi.

Tymczasowe kirgiskie władze natychmiast wprowadziły w mieście stan wyjątkowy i aby opanować sytuację rozmieściły na ulicach pojazdy opancerzone i żołnierzy. Stan wyjątkowy w Oszu ma obowiązywać do 20 czerwca z godziną policyjną od godz. 20 do 6 rano.

Osz zamieszkuje znaczna mniejszość uzbecka i w przeszłości dochodziło tam do konfliktów na tle etnicznym. Jak pisze agencja Associated Press, na razie nie ma dowodów na to, że do starć doszło na takim tle. Agencja Reutera z kolei podkreśla, że południe Kirgistanu sprzyjało obalonemu w kwietniu prezydentowi Kurmanbekowi Bakijewowi.

Tymczasowa prezydent Roza Otunbajewa wezwała do przywrócenia spokoju. Chciałabym się zwrócić szczególnie do kobiet Kirgistanu. Drogie siostry, znajdźcie odpowiednie słowa dla waszych synów, mężów i braci. W obecnej sytuacji jest niedopuszczalne, by pobłażać chęci zemsty - zaapelowała w przemówieniu do narodu.