Nie będę przepraszał Polaków za moje słowa o ich kolaboracji z nazistami – powiedział p.o. ministra spraw zagranicznych Izraela Israel Katz w rozmowie telewizją Kanał 13. Na początku tygodnia polityk powiedział, że Polacy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.

REKLAMA

Jak informuje "Times of Israel", powołując się na wywiad, którego Katz udzielił telewizji Kanał 13, minister powiedział, że nie żałuje swoich komentarzy. Dodał, że "wielu Polaków" kolaborowało z nazistami.

BREAKING: Israel's Acting Foreign Minister @Israel_katz says he doesn't regret his comments about Poles "imbibing anti-Semitism with their mother's milk." Rather, he repeats that "many Poles" cooperated with the Nazis.

RaphaelAhren21 lutego 2019

BREAKING: Acting Foreign Minister @Israel_katz: I am not going to apologize to the Poles for my remarks about their cooperation with the Nazis

BarakRavid21 lutego 2019

Na początku tygodnia p.o. ministra spraw zagranicznych Izraela Israel Katz powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami. Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (były premier Izraela), któremu Polacy zamordowali ojca, "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych - mówił Katz, odnosząc się do słów Benjamina Netanjahu.

Podobne stwierdzenie minister wygłosił także w późniejszej rozmowie z "Jerusalem Post". Wielu Polaków miało swój udział w antysemityzmie i zbrodniach na Żydach. Nikomu nie możemy pozwolić na rewidowanie historii w imię przyszłości, nie w ten sposób buduje się relacje. Musimy zmierzyć się z rzeczywistością, że byli oni ofiarami, ale niemała liczba (Polaków) była zaangażowana w antysemityzm - zaznaczył.

W następstwie słów Israela Katza, premier Mateusz Morawiecki odwołał wyjazd polskiej delegacji na szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie. Podjąłem taką decyzję, ponieważ słowa, które padły z ust ministra Katza, są absolutnie niedopuszczalne - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Takie słowa są niedopuszczalne nie tylko w dyplomacji, ale też w sferze publicznej. Polacy ucierpieli najbardziej obok Żydów i Romów. W Zachodniej Europie i w wielu innych miejscach ratowanie Żydów zostało przypłacone wielką ofiarą - zauważył szef polskiego rządu.

Krytyczna była także ambasadorka USA w Polsce Georgette Mosbacher. Między bliskimi sojusznikami, takimi jak Polska i Izrael, nie ma miejsca na takie obraźliwe komentarze jak wczorajsza wypowiedź izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Katza - napisała Mosbacher.

Komentarze Katza nie były jedynymi kontrowersyjnymi wypowiedziami izraelskich oficjeli w ostatnich dniach. Podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu został poproszony o odniesienie się do sytuacji, iż w Polsce można nadal wnosić pozwy cywilne przeciwko ludziom, którzy oskarżają naród polski o udział w zbrodniach wojennych i to mimo faktu, iż Polska ostatecznie wycofała się z kontrowersyjnego zapisu w ustawie o IPN.

Polacy współpracowali z nazistami i nie znam nikogo, kto kiedykolwiek był sądzony za takie oświadczenie - powiedział wówczas Netanjahu.