Zatonięcie Titanica nie było przypadkową katastrofą - taką tezę wysuwa autorka książki pt. "Good as gold". Brytyjka Louise Patten jest prawnuczką jednego z oficerów, którzy w 1912 r. przeżyli katastrofę liniowca. Dotychczas uważano, że główną przyczyną katastrofy była kolizja z górą lodową, ale - według autorki książki - gdyby nie ludzki błąd, nie doszłoby do tej tragedii.

REKLAMA

Patten uzyskała te informacje przed laty od swej prababki, po śmierci jej męża, który był drugim oficerem na Titanicu. Jego zdaniem komenda wydana natychmiast po dostrzeżeniu góry lodowej została błędnie zinterpretowana przez marynarza, który stał za sterami liniowca. Zamiast skręcić w lewo, wykonał on zwrot w przeciwnym kierunku i chociaż błąd ten został natychmiast skorygowany, było już za późno, by uniknąć kolizji.

Ten ważny szczegół został zatajony w dochodzeniu na temat katastrofy Titanica. Oficerowie, którzy przeżyli jego zatonięcie, obawiali się bowiem, że mogłoby to doprowadzić do bankructwa właściciela statku.

Inną zdumiewającą rewelacją, jaka pojawia się w książce, jest fakt, że po uderzeniu w górę lodową Titanic jeszcze przez dziesięć minut płynął do przodu. Gdyby statek stał w miejscu, woda zalewałaby go wolniej, a to w rezultacie mogłoby przyczynić się do uratowania o wiele większej liczby pasażerów.