Ponad 160 nieoznaczonych grobów znaleziono przy byłej przymusowej szkole dla Indian na jednej z wysp w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Od końca maja to już czwarte nieznane dotychczas miejsce pochówku przy szkole odnalezione w Kanadzie.

REKLAMA

Wódz Indian Penelakut Joan Brown napisała w newsletterze, że potwierdza odnalezienie "ponad 160 nieudokumentowanych i nieoznaczonych grobów na naszym obszarze i terenach przybrzeżnych".

Na razie nie ma szczegółowych informacji dotyczących tego, jak doszło do lokalizacji grobów i czy było to badanie georadarem, jak w przypadku trzech wcześniej odnalezionych miejsc pochówku, w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej, w pobliżu szkoły Marieval w Saskatchewan i w Cranbrook w Kolumbii Brytyjskiej.

W sprawie trzech wcześniej odnalezionych miejsc pochówku zaczęły się pierwsze działania w śledztwach. Indianie Tk’emlups te Secwepemc mają przekazać w czwartek najnowsze informacje nt. cmentarza przy szkole w Kamloops.

"Nie jest możliwe, by przejść do porządku dziennego nad ludobójstwem"

Brown napisała: "wielu naszych braci i sióstr z sąsiednich społeczności uczęszczało do Kuper Island Industrial School".

"Podkreślamy, z ogromnym żalem i poczuciem straty, że zbyt wielu z nich nie wróciło do domu. Nie jest możliwe, by przejść do porządku dziennego nad ludobójstwem i naruszeniami praw człowieka" - podkreśliła. Ponad 160 grobów znajduje się przy byłej szkole Kuper Island Indian Industrial School. Wyspa nosi obecnie nazwę Penelakut, znajduje się między wyspą Vancouver i kontynentem.

Brown poinformowała w liście, że pod koniec lipca i na początku sierpnia zostaną zorganizowane dwa specjalne spotkania dla indiańskiej społeczności, tzw. healing sessions, w których będą mogli uczestniczyć "nierdzenni sojusznicy, aby być świadkiem naszej prawdy". 2 sierpnia odbędzie się specjalny marsz upamiętniający dzieci.

Dramatyczne raporty nt. szkoły

Na wyspie Penelakut w latach 1890-1975 działała katolicka szkoła dla Indian. Według danych Indian Residential School History and Dialogue Centre przy Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej raport sporządzony w 1896 r. informował, że z 264 byłych uczniów szkoły aż 107 nie żyje.

W archiwach są też informacje o dwóch siostrach, które utonęły w latach 50. podczas próby ucieczki ze szkoły, o samobójstwie ucznia w 1966 i o skazaniu w związku z zarzutami o molestowanie seksualne zakonnika, który uczył w tej szkole. Szkoła na wyspie Penelakut była jedną z 48 tzw. residential school prowadzonych przez oblatów. Wszystkich takich przymusowych szkół z internatem było w Kanadzie 139.

W 2015 r. Komisja Prawdy i Pojednania opublikowała raport nt. szkół dla indiańskich, inuickich i metyskich dzieci. Komisja określiła działalność szkół jako "kulturowe ludobójstwo". Raport wymieniał liczbę 4100 dzieci zmarłych w szkołach, tyle można było udokumentować. Komisja miała problemy z dostępem do kościelnych i zakonnych archiwów. Strona centrum badań Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej informuje, że w niektórych szkołach umierało ponad 60 proc. uczniów.

Celem szkół było "ucywilizowanie" rdzennych mieszkańców

Na terenie Kanady przez 150 lat działało 139 przymusowych szkół dla rdzennych mieszkańców. Były finansowane z federalnego budżetu i ich celem - opracowanym przez rząd Kanady - było "ucywilizowanie" Indian, Inuitów i Metysów. Prowadzenie szkół rząd powierzył kościołom. Kościół katolicki prowadził 60 proc. ośrodków, a protestancki 40 proc. Ostatnie szkoły, przez które przeszło ok. 150 tys. dzieci, zamykano dopiero w latach 90. XX w.

Wybrana w ub. tygodniu nowa przewodnicząca Assembly of First Nations RoseAnna Archibald powiedziała w swojej pierwszej rozmowie z premierem Kanady Justinem Trudeau, że zamierza doprowadzić do zbadania wszystkich byłych szkół dla Indian. AFN to największa organizacja Indian w Kanadzie, Archibald jest pierwszą kobietą na tym stanowisku.