15 osób zginęło, a 12 uznaje się za zaginione po powodziach w południowo-wschodniej Francji. Poprzedni bilans mówił o 10 ofiarach śmiertelnych i 14 zaginionych. Najtrudniejsza sytuacja panuje w departamencie Var w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Po nietypowych o tej porze roku ulewnych deszczach wody rzek wezbrały bardzo szybko.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Powódź we Francji
Zaskoczeni nagłymi powodziami mieszkańcy szukali schronienia na dachach sklepów i w wysokich budynkach.

Północ i centrum Draguignan są pod wodą. To są metry wody - mówiła cytowana przez agencję AFP wiceprefekt tego miasta, Corrinne Orzechowski.

Korespondent agencji podawał, że woda sięgnęła wysokości dwóch metrów, kryjąc samochody osobowe i zatapiając ciężarówki. Wstrzymany został ruch kolejowy na linii Nicea - Tulon, zamknięto też zalane lotnisko w Tulonie. Służby ratownicze odpowiedziały dotąd na około 600 wezwań. Prawie 250 tysięcy domów jest pozbawionych prądu.