Komisja Europejska nie ma problemu z Polską, a jedynie z niektórymi inicjatywami polskiego rządu - przekonywał przewodniczący KE Jean-Claude Juncker na konferencji prasowej w Brukseli. Przyznał, że aktualna dyskusja w UE na temat Polski bardzo go martwi. Nie wykluczył przy tym całkowicie użycia art. 7 Traktatu Lizbońskiego, co byłoby równoznaczne z pozbawieniem Polski prawa głosu w Radzie UE. Juncker stwierdził również, że nie sądzi, by Polacy odwrócili się od Unii w związku z rozpoczęciem wobec ich kraju procedury ochrony praworządności.

REKLAMA

Juncker podkreślił, że nie chce, by Polacy mieli wrażenie, że cała UE jest przeciwko nim. Polska jest krajem, który zasługuje na wielki szacunek i nawet podziw, jeśli o mnie chodzi (...) Polska wiele razy cierpiała i jej los był przesądzany przez zgubne działania tych, którzy chcieli decydować za nią - mówił szef KE.

Jak podkreślił, około 80 procent Polaków popiera członkostwo Polski w UE, a Polska od początku czerpie z integracji europejskiej wielkie korzyści. Nie sądzę, by Polska odwróciła się od UE - dodał.

Zaznaczył również, że rozpoczynając z Polską dialog w ramach mechanizmu ochrony praworządności Komisja Europejska działa w ramach unijnych traktatów.

Juncker relacjonował, że we wtorkowej rozmowie telefonicznej z premier Beatą Szydło powiedział jej, że KE nie podejmie nowej decyzji, która byłaby krokiem w kierunku uruchomienia wobec Polski art. 7 Traktatu UE - artykuł ten umożliwia nałożenie sankcji na kraj członkowski, w którym dochodzi do systemowego naruszania zasad państwa prawa. Jak zaznaczył, na razie prowadzony jest dialog z Warszawą, a sama procedura ma wiele etapów. Od początku było jasne, i mówiłem o tym publicznie, że wchodzimy w ten nowy mechanizm (ochrony państwa prawa), istniejący od 2014 roku, który jest mechanizmem dialogu - tłumaczył Juncker. Nie chcę dramatyzować, ale chciałbym, aby nasi polscy przyjaciele traktowali to bardzo poważnie - dodał. Nie wykluczył jednak całkowicie użycia art. 7 Traktatu Lizbońskiego. Jeżeli ma się to wydarzyć, to się wydarzy. Nie jest to jednak mój zamiar, ponieważ jesteśmy na innym etapie procedury - stwierdził.

W środę Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę ochrony państwa prawa. Powodem jest nieprzestrzeganie wiążących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jego składu i wybory sędziów, a także wątpliwości co do reformy TK. Pierwsza faza procedury polega na dialogu i wymianie informacji z polskim rządem.

(edbie)